Monberg strzałem w "10" - komentarze po meczu Kolejarza Opole - KSM Krosno

Po ciekawym spotkaniu Kolejarz pokonał KSM 54:36, w czym ogromna zasługa zdobywcy kompletu punktów Jespera Monberga. Gospodarze słaby początek zawodów tłumaczyli zmienionym po opadach torem.

Andrzej Maroszek (trener Kolejarza Opole): Początek był dla nas bardzo nerwowy. Gdy w 4. biegu Staszek Burza zamiast przywieźć pewne dwa oczka dotknął taśmy, zacząłem obawiać się o wynik. Tak doświadczonemu zawodnikowi nie powinno się coś podobnego przydarzać. Słabe pierwsze biegi w wykonaniu Marcina Jędrzejewskiego, Tomasza Rempały czy Burzy spowodowały, że nie mogliśmy odskoczyć gościom. Ci żużlowcy zostali zakontraktowani po to, by zdobywać powyżej 10 punktów. Skakali po motocyklach, próbowali różnych wariantów, ale na początku z mizernym skutkiem. Końcówka należała na szczęście do nas. Pokonaliśmy dobrą drużynę i rezultat pozwala nam myśleć przynajmniej o bonusie w rewanżu.

Jesper Monberg (Kolejarz Opole): Jestem bardzo szczęśliwy. Komplet punktów to dla żużlowca najlepszy możliwy wynik i minęło dużo czasu od momentu, kiedy po raz ostatni go zdobyłem. Miałem udany dzień, ale najważniejsze, że drużyna wygrała, czego brakowało w Pile. Na następnym meczu zamierzam się oczywiście pojawić. Na klub nie mogę póki co narzekać. Dobrze dogaduję się z kierownictwem, trenerem i kibicami. Tor także mi odpowiada, ponieważ jest podobny do tego w Slangerup, na którym jeżdżę od lat.

Marcin Rempała (Kolejarz Opole): Cieszy przede wszystkim wygrana, bo mecz był bardzo wyrównany. Krosno to silna ekipa i jeżdżą tam naprawdę dobrzy zawodnicy. Końcówkę rozstrzygnęliśmy na swoją korzyść i dosyć pewnie zwyciężyliśmy. Tor bardzo nas nie zaskoczył. Był podobny do tego z piątkowego treningu. Zawaliłem jeden wyścig, w którym miałem problemy ze sprzęgłem. Nie mogę jednak narzekać, bo 13 punktów z bonusem to dobry wynik.

Marcin Jędrzejewski (Kolejarz Opole): Nie jestem z siebie zadowolony i całe szczęście, że drużyna wygrała. Przed zawodami znaleźliśmy w oleju kawałek części ze środka silnika i po konsultacji z mechanikami doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu używać tego motocykla w obawie przed poważniejszymi usterkami. Pozostałe maszyny nie spisywały się tak, jak życzyłbym sobie. Na pewno tor przez opady nas zaskoczył, ale nie chcę doszukiwać się usprawiedliwień. Po 7. wyścigu miałem pretensje do Martina Smolinskiego, bo pojechał trochę za ostro. Żużel to jednak nie szachy i gdy emocje opadną, to zapewne podamy sobie ręce.

Stanisław Burza (Kolejarz Opole): Pogoda strasznie zmieniła nam tor. Na treningu było przyczepnie i myśleliśmy, że po opadach będzie jeszcze przyczepniej. Tymczasem z nawierzchni zrobiła się skała i nie mogliśmy się połapać ze sprzętem. Dopiero w końcówce dopasowaliśmy się. W pierwszym swoim biegu popełniłem błąd, dotykając taśmy, co wynikało z nerwów. Byłem za bardzo naładowany, chciałem pokazać, na co mnie stać. Po nieudanym kolejnym wyścigu powiedziałem sobie: "słuchaj, stary, jak nie wyjdzie start, to musisz gonić na trasie". I to starałem się realizować. Jak do tej pory, Monberg jest strzałem w "10". Gdy dowiedziałem się przed sezonem, że jest wolny, przekonywałem do niego działaczy. Udało się i myślę, że był to udany ruch transferowy.

Ireneusz Kwieciński (trener KSM-u Krosno): Gdyby przejrzeć historię naszych poprzednich meczów w Opolu, to zawsze do pewnego momentu utrzymujemy dobry wynik, by w ostatnich biegach tracić szansę na zwycięstwo. Piorunująca końcówka gospodarzy zadecydowała o rezultacie, który nie do końca odzwierciedla przebieg spotkania. Nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę. Być może to, że tak długo byliśmy blisko rywali wynikało z opadów i nawierzchni innej niż ta, na której opolanie trenowali. Pogubiliśmy trochę punktów przez wykluczenia i upadki. Nie było także lidera, który podniósłby morale drużyny. Pojechaliśmy na miarę równym, jednak dość niskim poziomie. Nie załamujemy się, a na wnioski jeszcze przyjdzie czas.

Mariusz Fierlej (KSM Krosno): Do 11. wyścigu spisywaliśmy się bardzo dobrze, ale w końcówce gospodarze nam odskoczyli. Źle dobraliśmy przełożenia. Rywale spasowali motocykle, wygrali trzykrotnie po 5:1 i stąd taki wynik. Popsułem ostatni bieg, w którym nie trafiłem z ustawieniami. Na początku również dwa razy dałem się wyprzedzić. Moich punktów troszkę zabrakło, jednak jedziemy dalej i w kolejnych meczach postaramy się o zwycięstwa.

Martin Smolinski (KSM Krosno): Pojechałem bardzo, bardzo słabo. Nie jestem w ogóle zadowolony ze sprzętu i pracy silników. W Anglii zajmuję aktualnie pierwszą pozycję, jeśli chodzi o średnią biegową, ale w Polsce nie potrafię pokazać swoich możliwości. Musimy usiąść z teamem, poważnie zastanowić się nad przyczynami błędów i bardzo mocno pracować.

Rafał Konopka (KSM Krosno): Pierwszy raz jechałem w Opolu i po raz drugi wystartowałem w lidze. Szału nie ma, ale cieszy progres. Muszę jeszcze lepiej opanować starty, bo po trasie nie jadę najgorzej. Kilka punktów zdobyłem dziś po walce, lecz sporo pracy przede mną. Zespół z Krosna nie ma słabego składu, jednak brakuje mu lidera.

Źródło artykułu: