- Czuję, że z każdym meczem jest coraz lepiej. Mam nadzieję, że potwierdzę to w kolejnych zawodach. Niemalże prosto z Ostrowa jedziemy w kierunku Goeteborga. Chcę jak najlepiej przygotować się do sobotnich zawodów i dobrze potrenować w piątek. Mam nadzieję, że tym razem tor na Ullevi będzie dla mnie szczęśliwy - powiedział po meczu Polska - Rosja Jarosław Hampel, mając już w myślach sobotni start w Goeteborgu.
Jarosław Hampel nie ma dużego doświadczenia, jeśli chodzi o starty na Ullevi. Debiutował na tym obiekcie w 2004 roku, kończąc zawody z dorobkiem zaledwie 4 punktów. Do Goeteborga "Mały" wrócił w sezonie 2010, kiedy to zdobył tytuł wicemistrzowski. Zawody na Ullevi jednak mu nie wyszły. Polak zakończył je z sześcioma punktami. Przed dwoma laty w przerwanym turnieju po czterech seriach Hampel uzbierał 5 "oczek". W 2012 roku Hampel zdobył 7 punktów i także nie awansował do półfinału. - Co tu kryć - Goeteborg nie był do tej pory moim szczęśliwym miejscem. Jakoś nigdy nie notowałem tam dobrych wyników. Liczę jednak, że to się zmieni - dodaje reprezentant Polski.
W czym tkwi problem toru Ullevi, na którym Jarosław Hampel nie może sobie poradzić? - W Goeteborgu jest jakiś specyficzny tor. Nigdy nie potrafiłem dopasować tam silników albo dobierałem zły sprzęt, na którym nie byłem wystarczająco szybki. Geometria toru nie jest szczególnie trudna, alej jakoś nigdy mi tam specjalnie nie "kleiło". Postaram się w tym roku to zmienić - zapewnia uczestnik cyklu Grand Prix.
Jarosław Hampel: Nigdy specjalnie nie "kleiło" mi w Goeteborgu - czas to zmienić
Jarosław Hampel wierzy w przełamanie i wreszcie dobry występ na słynnym stadionie Ullevi w Goeteborgu. Trzeci żużlowiec klasyfikacji SGP nie miał do tej pory szczęścia do startów na tym stadionie.
Źródło artykułu: