Duński mistrz zamierza bowiem wystartować w kolejnej rundzie Grand Prix w Pradze, która odbędzie się 18 maja. W przypadku zaprezentowania w niedzielę przez rzeszowian 15-dniowego zwolnienia lekarskiego i zastosowania zastępstwa zawodnika, występ Nickiego Pedersena w stolicy Czech byłby niemożliwy.
- Na razie nie wiadomo jeszcze, czy ręka Nickiego jest złamana, czy pęknięta. Wiemy jedynie, że jest kontuzja. Nicki chce jednak wystartować w Grand Prix Czech i dlatego w meczu przeciwko Unii Tarnów nie zastosowaliśmy zastępstwa zawodnika - powiedziała na antenie nSport Marta Półtorak, prezes PGE Marmy.