Brak Flegera w składzie błędem? - komentarze po meczu Kolejarz Opole - Wanda Instal Kraków

Kolejarz nadspodziewanie łatwo pokonał na własnym torze Wandę. Kluczem do zwycięstwa była według opolan współpraca i dobra komunikacja w zespole. Krakowianie nie ukrywali rozczarowania przegraną.

Stanisław Burza (Kolejarz Opole): Życzyłbym sobie, żeby był komplet, ale wszystkiego mieć nie można. Obawialiśmy się krakowian, ponieważ zmontowali bardzo silny skład. Dziś jednak nieco pobłądzili. Pogoda spowodowała, że tor był dla wszystkich trochę obcy. Nie da się ukryć, że jeżdżą u nas zawodnicy, którzy lubią, gdy jest "pod koło", co stwarza możliwość walki na trasie. Dawno nie uczestniczyłem w tak spokojnych zawodach. W parku maszyn pomagaliśmy sobie i konsultowaliśmy ustawienia silników. Ze spokojem i współpracą poszedł w parze wynik. Jechaliśmy równo, choć trochę w kratkę. Mnie również przytrafiła się wpadka w drugim wyścigu, kiedy brakowało w motocyklu szybkości i nie potrafiłem Olly'ego wyprzedzić ani po krótkiej, ani przy bandzie.

Marcin Jędrzejewski (Kolejarz Opole): W końcu coś zaskoczyło i jestem bardzo zadowolony. Niezwykle trudno wygrywać biegi z Jesperem Monbergiem, bo on jest poza zasięgiem, ale cieszy, że przyjeżdżałem tuż za jego plecami i wyprzedzałem na trasie rywali. Gdybym nieco poprawił starty, byłoby już naprawdę dobrze. Chciałem wystąpić w biegu nominowanym, ale trener postawił na innych zawodników. Zdobyte punkty dedykuję Emilowi Sajfutdinowowi i jego zmarłemu ojcu. Łączę się z Emilem w bólu w tym tak trudnym dla niego momencie.

Rafał Malczewski (Kolejarz Opole): Myślę, że nie zawiodłem kibiców i działaczy, i dołożyłem swoją cegiełkę do zwycięstwa. W pierwszym wyścigu troszkę mną rzucało, ale zmieniłem ustawienia i było widać, że motor chce jechać. Otrzymałem oferty z innych klubów, lecz wybrałem Opole z racji na bliskość położenia i techniczny tor, na którym lubię jeździć. Jeśli nie zmieszczę się w składzie Włókniarza, to chętnie przywdzieję ponownie plastron Kolejarza i mam nadzieję, że pomogę zespołowi w awansie do I ligi. Bardzo chwalę sobie instytucję gościa, ponieważ dzięki temu utrzymuję ciągłość jazdy.

Michał Finfa (menedżer Wandy Instal Kraków): Liczyłem na powtórkę z zeszłego roku i zwycięstwo. Niestety, mocno się rozczarowałem. Gdy rozpoczynaliśmy pogoń za opolanami, Olly Allen złapał kontuzję, duch opuścił drużynę i straciliśmy nadzieję na korzystny rezultat. Trzeba oddać opolanom, że pojechali bardzo dobrze, a my nie byliśmy w stanie nawiązać z nimi walki. Nad tym ubolewam. Postawa zawodników jest sporym zawodem. Być może popełniłem błąd, nie stawiając na Rafała Flegera. Wcale się tego nie wypieram, aczkolwiek trudno powiedzieć, jak by się zaprezentował. Z jednej strony mógłby być szczególnie zmotywowany, z drugiej strony presja mogłaby na niego zadziałać negatywnie. Na ostatnich treningach i zawodach inni wypadli lepiej, dlatego zabrakło dla niego miejsca w składzie. Będę chciał przekonać prezesa, iż sezon jest długi i nie ma sensu się załamywać. Zobaczymy, jak mi się to uda. Przed nami mecz z Rybnikiem i trzeba zastanowić się nad zmianami.

Paweł Staszek (Wanda Instal Kraków): Próbowałem obu motocykli, ale przełożyłem się dopiero na ostatni wyścig. Zająłem w nim trzecią pozycję, co jednak wynikało z tego, że kolega z pary nie spojrzał i przeszkodził mi w jeździe. Mogliśmy wygrać 5:1, a tylko zremisowaliśmy. Trzeba mocno przygotować się do następnych zawodów i nie załamywać się. Piłka jest jeszcze w grze. Na oceny każdego z zawodników przyjdzie czas, bo póki co wypowiadamy się w przypływie emocji. Gospodarze znali każdą ścieżkę tego toru i dopasowali się od pierwszego wyścigu. Mnie udało się to dopiero w końcówce.

Oliver Allen (Wanda Instal Kraków): Czuję się tak, jakby wszystko mnie bolało. Ostatnie dni były dla mnie ciężkie, ponieważ w czwartek miałem dwa upadki w Ipswich, a teraz zanotowałem kolejny. Nie było mowy o startach w następnych wyścigach. Bolała mnie lewa ręka i ogólnie nie czułem się najlepiej. Potrzebuję dwóch dni odpoczynku i raczej nie wystąpię w poniedziałkowym meczu w Anglii. Może uda mi się wrócić na tor w środę lub czwartek, ale to zależy od tego, jak się będę czuł. Jazda na torze w Opolu sprawia mi dużo radości, co pokazałem w pierwszych biegach oraz poprzednim sezonie. Porażką jestem rozczarowany, liczyłem na korzystniejszy wynik. Rywale mają jednak bardzo doświadczonych zawodników, jak Monberg, Burza czy Rempałowie i widać, że stać ich na wiele.

Komentarze (18)
KibicZOPOLA
8.05.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Krakowska armia zaciężna Nam nie straszna, my Polakami i Duńczykiem będziemy bronić miasta" :) -to hasło z baneru kibiców Kolejarza. Lotne i sympatyczne :)
:) Nie ma co przeciągać liny :) Ni
Czytaj całość
avatar
GOOD NIGHT - LEFT SIDE
7.05.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeśli już to Opolu bliżej zagranicy niż Krakowowi. Nawet dialekt krakowski jest dużo bardziej polski niż ten w Opolu, bez żadnych zapożyczeń zza Odry... ehh. Śmieszni jesteście... 
KibicZOPOLA
6.05.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Dajcie spokój z tym "niepełnosprytnym"-Wanda Kraków nie jest polskim klubem. Mają w składzie zawodników zagranicznych i tyle. Żyjemy w Europie. Wanda Kraków jest polskim klubem, a sam Kraków je Czytaj całość
prawda kr
6.05.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Wanda nie ma zespołu ,tylko zbieraninę zawodników którzy nie tworzą zgranego kolektywu . Brak wspólnych treningów , jazda parą itd... szkoda pisać . Co się tyczy menadżera to jakby Wanda jecha Czytaj całość
banda
6.05.2013
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
" Na ostatnich treningach i zawodach inni wypadli lepiej," co ty jadłeś Finfa? kiedy w krakowie był trening? z tego co wiem a napewno wiem dobrze to żadnego treningu nie było nawet przed meczem Czytaj całość