- Mam kontrolę nad swoją ręką. Wszystko za sprawą lekarzy, którzy skonstruowali dla mnie specjalną szynę. Dzięki nim będę mógł w miarę komfortowo używać sprzęgła. Oczywiście złamana ręka jest w jakimś stopniu przeszkodą, ale jeśli podejdę do tych zawodów i szybko rozszyfruje tor, to wszystko może się wydarzyć - powiedział na łamach ekstrabladet.dk Nicki Pedersen.
Duńczyk zdaje sobie sprawę, że jeśli nie uda mu się wystartować w najbliższej rundzie Grand Prix, to może się pożegnać z szansami na triumf w całym cyklu. - Jeśli nie będę w stanę wystartować w Pradze, to ciężko będzie mi odrobić stratę punktową do czołówki. Jeżeli podczas oficjalnego treningu moje motocykle będą się spisywać dobrze, a tor przy tym będzie równy i ból nie będzie mi przeszkadzał w jeździe, to jestem w stanie zakończyć zawody z dobrym wynikiem - zakończył Pedersen, który w najbliższej rundzie GP startować będzie pod wpływem leków przeciwbólowych.