Tai Woffinden od początku sezonu znajduje się w wysokiej formie, której apogeum przypadło chyba na maj. Brytyjczyk w ostatnich kilkunastu dniach jeździ wręcz fenomenalnie. - Ten tydzień jest cudowny. Najpierw zostałem mistrzem Wielkiej Brytanii, a teraz zwyciężyłem w Grand Prix Czech. To niewiarygodne uczucie. Nie wiem, co mam powiedzieć. Jestem ogromnie szczęśliwy. Moje silniki pracują doskonale. Bawię się żużlem, a wyniki przechodzą moje najśmielsze oczekiwania - przyznał Tajski.
Woffinden startuje w Grand Prix 2013 tylko dzięki stałej dzikiej karcie. Większość uważa, że nie otrzymałby jej, gdyby nie fakt, że cyklowi SGP potrzebny był Brytyjczyk. - Ja naprawdę na razie nie myślę o podium czy mistrzostwie świata. O czym my w ogóle mówimy? - zdaje się pytać z uśmiechem na ustach najbardziej wytatuowany żużlowiec w cyklu Grand Prix. - Moim celem przed tym sezonem było miejsce w czołowej ósemce klasyfikacji końcowej i tego się trzymam. Nie wybiegam myślami daleko do przodu. Jeździ mi się świetnie i tyle. Czy ktoś przed startem sezonu przypuszczałby, że po czterech rundach będę drugi ze stratą jednego punktu do lidera? To niesamowity wynik - dodał Woffinden.
Można się spodziewać, że dzięki tak wspaniałej postawie Taja Woffindena wyjątkowe będzie także Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff. - Nie mogę się doczekać tej imprezy. Jazda na Millennium Stadium przed tysiącami rodaków na trybunach będzie cudownym przeżyciem. Pewnie, że będę chciał tam się pokazać z jak najlepszej strony - podkreśla 23-latek, który po Grand Prix Czech awansował na drugie miejsce w klasyfikacji przejściowej ze stratą 1 punktu do lidera, Emila Sajfutdinowa.
W czym tkwi niesamowita metamorfoza Taja Woffindena? - Niesamowicie ciężko pracowałem zimą. Jestem także na specjalnej diecie. Moje ciało przygotowane jest znakomicie. Forma fizyczna przekłada się także na sferę mentalną. Do tego mam świetnie przygotowane motocykle. Pierwsze zwycięstwo w Grand Prix smakuje wyśmienicie. Ciężka praca popłaca i mogę obiecać, że będę nadal jeszcze bardziej się starał, by jeździć jak najlepiej - kończy będący w fenomenalnej formie Brytyjczyk.
Tajski zdominował Anglię i wczoraj GP.
Wielki szacun. Gość jedzie jak natchniony. Oczywiście w GP nie zapominam o Emilu