Michał Gałęzewski: Wcześniej seniorzy ratowali wynik, a teraz wraz z Marcelem Szymko pojechaliście znakomicie. Widać, że wychowankowie mają coraz większy wpływ na wyniki drużyny.
Krystian Pieszczek: Nareszcie coś drgnęło. Kilku z nas nie miało najlepszego meczu, ale cechą drużyny jest to, że jak ktoś ma gorszy dzień, to kto inny nadrabia straty. My zawsze staramy się jeździć parowo i dowozić punkty.
W meczu z lublinianami spisałeś się bardzo dobrze i gdyby nie ostatni bieg, mógłbyś być niepokonany...
- Jak najbardziej szkoda mi tego. Może by był komplet z bonusem, ale trudno. Czuję, że jest już dobrze i że powolutku idę do góry. Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej.
Byłby to twój pierwszy komplet w ligowych zawodach.
- Było blisko, ale co tu dużo mówić? Przewróciłem się i szkoda, że tak się stało. Spanikowałem i położyłem motor. Trochę się pogubiłem ze sprzętem i niepotrzebnie cokolwiek w nim ruszałem, bo przecież wcześniej było dobrze i prowadziłem we wszystkich biegach. Następnym razem będę wiedział, że nic się nie zmienia.
W tym spotkaniu jeździłeś przeciwko Mateuszowi Łukaszewskiemu, który jest obok ciebie najlepszym polskim juniorem. Różnica na torze była zaskakująco duża. Jakoś specjalnie się nastawiałeś na biegi z tym zawodnikiem?
- Ja nie patrzę z kim jadę, tylko chcę robić swoje.
Czy problemy z początku sezonu są już za tobą?
- Tamto to już przeszłość i o tym nie myślę. Co zmieniłem pozostanie jednak moją tajemnicą.
Przez jakiś czas byłeś krytykowany przez kibiców, a teraz noszą ciebie na rękach. Jakie to uczucie?
- Co ja tu mogę powiedzieć... Po prostu są kibice sukcesu i są kibice, którzy wspierają niezależnie od tego czy jest dobrze, czy źle. Bardzo im dziękuję za to, że we mnie wierzą.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Niedawno wystartowałeś jako gość w KSM-ie Krosno i mimo młodego wieku masz już na swoim koncie jazdę w każdej lidze. Jak wrażenia?
- (śmiech) To fakt, zaliczyłem już wszystkie ligi, a jeszcze jadę do Krosna w najbliższej kolejce. Ciągle brakuje mi jazdy i chcę jak najwięcej startować, by oswoić się z motocyklem. Wcześniej w środę jadę w półfinale Srebrnego Kasku.
Ostatnio dosyć pewnie awansowałeś do półfinału Indywidualnych Mistrzostw Polski. Po medalu w MIMP oraz wygranej w Brązowym Kasku, to kolejny indywidualny sukces.
- Nie powiedziałbym, że to był taki pewny awans. Trzy pierwsze biegi kompletnie zawaliłem. Dwukrotnie prowadziłem po trasie, ale pogubiłem punkty. Tutaj się jedzie z seniorami, więc w każdym biegu jedzie się o wszystko. Na razie nie chcę deklarować co będzie w półfinale.
Za dwa tygodnie pojedziecie z GKM-em i szykuje się znakomite widowisko przy komplecie publiczności...
- Na pewno nie będzie łatwo, bo ten rywal depcze nam po piętach. Zobaczymy jak się wszystko potoczy, bo urazu doznał Thomas H. Jonasson. Jesteśmy jednak dobrej myśli.