- Zakładam, że tarnowska drużyna złapała trochę wiatru w skrzydła, bo zaczęli bardzo dobrze jechać. Doskonale startuje u nich Artiom Laguta, na którego bardzo też liczyli. Także na pewno rywale przyjadą bojowo nastawieni. My doskonale wiemy, że czeka nas trudny mecz, że to nie będzie łatwe spotkanie. Będziemy również dobrze przygotowani i nie odpuścimy ani metra na torze. Te ostatnie dni poświęcimy na treningi tak, by dopasować wszystko, by dobrze startować. Rozumiemy się znakomicie w zespole. Mimo tych porażek atmosfera jest naprawdę dobra i sprzyjająca. Stąd będziemy chcieli to wykorzystać i po prostu wygrać ten mecz - powiedział przed niedzielnym spotkaniem z Unią Tarnów Jarosław Hampel.
- Te upadki i wzloty troszkę wybijają nas z rytmu, bo gdzieś tam każda porażka zostawia taki niesmak. Natomiast to nas nie deprymuje. Wręcz myślę, że tym bardziej wszyscy będą zmobilizowani, żeby zrehabilitować się chociażby za ostatni przegrany mecz - stwierdził żużlowiec.
Zawodnik przyznał także, iż tegoroczne rozgrywki są nieprzewidywalne i często zaskakują. - Ekstraliga jest w tym sezonie bardzo atrakcyjna. Nie ma rywali, którzy gdzieś tam sportowo odstają. Nie ma zespołów, które z góry są skazywane na degradację. Te wszystkie przedsezonowe zapowiedzi nie sprawdziły się w dużej mierze, więc dla kibiców to jest też zapewne dobra rzecz, że nie ma pewnych z góry wyników. Chciałbym, by niedzielne widowisko było równie fajne dla kibiców zakończone naszym zwycięstwem.
Hampel opowiedział również, iż czasem przed zawodami analizuje skład drużyny przeciwnej. - Znam zawodników i ich styl jazdy. Wiem kto jest dobrym startowcem, kto jedzie dobrze przy krawężniku, a kto potrafi atakować szeroko. Także czasami
zdarza się, że mecz jest zaplanowany w sensie takim, iż jest jakiś pomysł na odjechanie spotkania. Nie zawsze się to jednak sprawdza. Ten sport jest tak zaskakujący, zmienny i dynamiczny, że wszystko może się zdarzyć. Trzeba być
przy tym bardzo czujnym.
W dotychczasowych spotkaniach to nowy nabytek Stelmetu Falubazu jest głównym liderem w zespole. Jak przyznaje, stara się pomagać kolegom, lecz nie zawsze to zdaje egzamin. - Kiedy jest problem z ustawieniami wówczas dużo rozmawiamy. W drużynie jest o tyle fajnie, że jeśli ktoś dobrze jedzie, dzieli się tymi informacjami z pozostałymi. Każdy z nas jednak dysponuje innym sprzętem. Jakby nie było silniki są tej samej marki, ale są różnie przygotowywane. Zawodnicy mają też różną, swoją technikę jazdy i nie zawsze te moje ustawienia odpowiadają moim kolegom. To każdy musi indywidualnie dojść do tego, by ten sprzęt poukładać. Mamy dobrych jeźdźców i grajków w zespole. Myślę, że to niebawem stanie się faktem, że liderzy będą jechać swoje, a druga linia dołączy ze swoimi równie dobrymi występami - opowiedział.
- Zapewniam wszystkich, że pomimo tych słabszych meczów naprawdę każdy chce zrobić dobry wynik i wszyscy się starają. Coś nie wychodzi, coś jeszcze się nie zazębia, ale ambicji na pewno nie brakuje. Bardzo bym sobie życzył, żeby to w końcu zostało pokazane - dodał Hampel.
w tych meczach odpali Davidsson, ma nowe silniczki!!!!