Krzysztof Buczkowski w niedzielnym spotkaniu przegrywał starty i musiał nadrabiać dystans w trakcie biegu. Było to jednak trudne, a jadąc z Nielsem Kristianem Iversenem zwyczajnie niewykonalne. - Jest niedosyt, bo nadal nie mogę wygrać w Bydgoszczy nawet biegu. To moja największa bolączka. Łapię jakieś pojedyncze punkty, a to dalekie od moich oczekiwań. Wiadomo, cały czas szukam i staram się rozwiązać problem. Oprócz Szwecji i Danii trenuję także w Bydgoszczy - powiedział w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Wyraźnie widać, że kapitan bydgoskiego zespołu męczy się ze swoimi słabościami. Jego próby poprawienia wyników nie dają wymiernych efektów. - Robię, co mogę, ale nie wychodzi. Powiedzmy sobie szczerze. W tym roku jestem naprawdę bladym zawodnikiem. Nikt nie wie na co tak naprawdę mnie stać. Potrafiłem pojechać świetne zawody w Szwecji, a dzień później fatalne w Tarnowie. Jest ciężko - przyznał.
Od kilku dni składywęgla.pl Polonia Bydgoszcz ma nowego menedżera. Jak Wojciecha Dankiewicza ocenia "Buczek"? - Bez dwóch zdań spełnił swoją rolę. To on wygrał to spotkanie dzięki zmianom, które wprowadzał. Faktycznie, Robert jechał na punktowanych pozycjach, ale Mikołaj miał świetny dzień i menedżer dał mu szansę. Juniorzy robili bardzo ważne oczka i to oni dali nam wygraną. Tylko się cieszyć. My zaś musimy pracować, pracować i jeszcze raz pracować, żeby to miało ręce i nogi - zakończył.