22 czerwca "PUK" wystartuje w półfinale kwalifikacji Indywidualnych Mistrzostw Świata na torze w duńskim Esbjergu. - Miałem możliwość przejść bezpośrednio do półfinału. To będą bardzo trudne zawody. Nie wiem kto w nich startuje, ale półfinały zawsze są ciężkie. Bardzo dobrze znam ten obiekt i jeżdżę dla lokalnego zespołu od kilku dobrych lat. To mój domowy tor. Będziemy musieli przekonać się kto tam wystartuje i co mogę osiągnąć - powiedział w rozmowie ze speedwaygp.com
Ostatnia faza eliminacji, z której awansuje 3 najlepszych zawodników, odbędzie się w tym roku na Wyspach Brytyjskich. Iversen na co dzień startuje w Elite League, co z pewnością będzie pewnym ułatwieniem. - Mam szanse awansować do finału w Poole, jednak najpierw czeka mnie wiele rund Grand Prix. Zobaczymy jak to się ułoży. To kolejna szansa, aby dostać się do cyklu, obok miejsca w pierwszej ósemce. Wszystko w Grand Prix może szybko zmienić się na gorsze, jednak równie dobrze może zmienić się na lepsze. Skupiam się, aby zapewnić sobie miejsce w ósemce - zadeklarował.
Tymczasem już w sobotę na wyspy zawita Grand Prix. Iversen jest obecnie na 9. miejscu w klasyfikacji przejściowej. Traci jedno "oczko" do ósmego Grega Hancocka. Duńczyk wierzy, że na Millennium Stadium osiągnie dobry wynik. - Nie jeździłem w Cardiff od 2008 roku, ale zwykle ten mały tor mi pasował. Obecnie wydaje się on lepszy, niż poprzednio. Jest o wiele bardziej równy i odbyło się na nim sporo dobrych wyścigów, w ostatnich latach. Naprawdę nie mogę się doczekać tych zawodów, aby coś sobie udowodnić. Muszę zdobyć tak wiele punktów, jak się da, nawet nie awansując do półfinału. Jestem pewien, że mogę tego dokonać. Muszę po prostu poprawić swoje starty i wszystko pójdzie w dobrym kierunku. Jestem pewny siebie i wiem, że mogę tego dokonać - zakończył.