Duński lider Stali świetnie spisuje się w tym roku nie tylko na torze w Gorzowie, ale też na wyjazdach. Gdy wszyscy myślą, że Iversen zanotował szczyt swojej formy, ten pokazuje, że stać go na jeszcze więcej. Czy podobnie będzie we Wrocławiu? PUK na pewno nie pobije swojego wyjazdowego rekordu z Bydgoszczy, gdzie przed dwoma tygodniami zdobył aż dwadzieścia jeden punktów, ale jeśli jego drużyna znów pojedzie słabo, będzie miał szanse go wyrównać. Rok temu Iversen przywiózł we Wrocławiu osiem punktów z dwoma bonusami będąc drugim, obok Tomasza Golloba punktującym swojej ekipy. Na podobnym poziomie Duńczyk punktował w poprzednich latach. Biorąc jednak pod uwagę wyjazdową formę Iversena, w niedzielę może dowieźć do mety dwa razy tyle punktów. Czy w drużynie z Wrocławia osłabionej brakiem Taia Woffindena (najskuteczniejszego żużlowca Enea Ekstraligi) są zawodnicy, którzy mogą pokonać znakomitego Duńczyka? W ostatnich czterech kolejkach ta sztuka udała się zaledwie... czterem zawodnikom.
Średnia wyjazdowa (2013): 2,444
Średnia biegowa we Wrocławiu (2010-12): 1,667
Jeden z trzech Polaków startujących na co dzień w Grand Prix po odejściu ze srebrnej Stali aż trójki podstawowych zawodników został mianowany kapitanem tej drużyny oraz drugim liderem. Początek roku w wykonaniu Kaspera nie wskazywał na pozycję jaką się mu przypisywało, jednak ostatnia zwyżka formy zdecydowanie spełnia oczekiwania. Świetną formę z cyklu Grand Prix Kasprzak przekłada też na rozgrywki ligowe. W ostatnim meczu Stali zdobył aż siedemnaście punktów! Występy wychowanka leszczyńskiej Unii na Stadionie Olimpijskim były w ostatnich latach różne. Trzy sezony temu Kasper zawiódł, rok później był już liderem tarnowskich Jaskółek. W ubiegłym sezonie ponownie przyszedł słabszy mecz, więc tym razem powinno być znów dobrze. Czy ta tendencja się sprawdzi? Ostatnie wyniki Krzysztofa Kasprzaka wskazują, że jest taka szansa.
Średnia wyjazdowa (2013): 1,882
Średnia biegowa we Wrocławiu (2010-12): 1,467
Osiemnastolatek ma coś do udowodnienia. Dwa mecze ligowe w jakich Zmarzlik miał okazje występować na Stadionie Olimpijskim nie zaliczają się do wybitnie dobrych. Młody wychowanek Stali w swoim debiucie we Wrocławiu zdobył tylko cztery punkty z bonusem przywożąc za swoimi plecami jedynie Patryka Malitowskiego. Rok później Zmarzlik świetnie zaczął, lecz słabiej skończył. Analizując zresztą dokładnie przebieg meczu z ubiegłego roku, pięć punktów z bonusem w dwóch pierwszych biegach było rezultatem, którego od zawodnika tej klasy zwyczajnie należało się spodziewać. Występy osiemnastolatka na wrocławskim owalu nie napawają zatem optymizmem, jednak Zmarzlik wraca ostatnio do swojej wysokiej formy. W Gorzowie zapewniają, że powoli zażegnuje wszelkie problemy, jakie dręczyły go na początku roku. Mimo wszystko kibice Stali obawiają się o zdobycz punktową swojego ulubieńca. W szczególności gdy spoglądają na średnią biegową jaką osiąga w tym roku na wyjazdach...
Średnia wyjazdowa (2013): 0,923
Średnia biegowa we Wrocławiu (2011-12): 1,375
W niedzielnym meczu barw gorzowskiej Stali będą bronić też pozostali zawodnicy. Szwed Linus Sundstroem standardowo już nie miał okazji jeździć wcześniej na torze rywala w rozgrywkach ligowych i najprawdopodobniej posiłkować się będzie filmami umieszczanymi w Internecie, co zresztą bardzo mu służy.
Paweł Hlib czterokrotnie w latach 2002 - 2008 prezentował się w rozgrywkach ligowych na Stadionie Olimpijskim. W szczególności dobrze radził sobie w 2006 roku. Podczas gdy zawodzili tacy zawodnicy jak Tomasz Gollob, Janusz Kołodziej czy Tony Rickardsson, dwudziestoletni wówczas Hlib brał na swoje barki odpowiedzialność za zdobywanie kluczowych punktów. Od tego czasu wiele się jednak zmieniło, a w szczególności sam zawodnik i tor we Wrocławiu, więc przewidywanie niedzielnej postawy Hliba na podstawie tych wyników nie jest właściwe.
Spore nadzieje wiąże się z najmłodszym w ekipie, Adrianem Cyferem. Osiemnastolatek po serii dobrych występów wrócił ostatnio do składu Stali. Przed tygodniem szansy nie wykorzystał, jednak teraz będzie miał okazję pokazać, na co go stać. Rok temu w lidze nie wykonał nawet planu minimum, ale 25 lipca podczas półfinału Mistrzostw Polski Par Klubowych jako jedyny w całych zawodach pokonał znakomitego Tomasza Jędrzejaka. Porażka Jędrzejaka z Cyferem zadecydowała o braku awansu wrocławian do finału MPPK. Sam gorzowianin z pewnością ma nadzieję, że i tym razem będzie kluczową postacią dla niepowodzenia Betardu Sparty.
A co do tyt Czytaj całość