Dla obu zespołów niedzielny mecz był bardzo ważny w kontekście dalszej części sezonu. Jaskółki chcą bowiem awansować do czołowej czwórki, więc wyjazdowa wygrana byłaby dla nich szczególnie cenna. Z kolei w przypadku Orłów każda strata punktów na własnym torze znacznie zredukowałby znacznie ich szanse na utrzymanie w lidze.
Zarówno Marek Cieślak jak i Stefan Andersson mogli skorzystać ze wszystkich swoich podstawowych zawodników. Do składu Unii powrócił Leon Madsen, który jednak wywalczył zaledwie 3 punkty. - Leon jeszcze musi się przyzwyczaić z powrotem do jazdy i motocykla. Potrzeba mu paru spokojnych treningów w tygodniu. Po tej przerwie widać, że jeszcze jeździ niepewnie - komentował po meczu Cieślak. Szwed po raz kolejny nie powołał Antonio Lindbaecka.
Wynik meczu od początku był wyrównany, choć w pierwszych biegach o końcowej kolejności decydował głównie lepszy moment startowy. Boleśnie przekonał się o tym Bjarne Pedersen, który w czwartej odsłonie dnia wściekle atakował Janusza Kołodzieja, lecz tarnowianin, będąc z przodu, mógł obierać najkorzystniejszą ścieżkę.
W piątym biegu pierwszy poważny cios zadali gospodarze. Bezbłędny tego dnia Matej Zagar oraz Sebastian Ułamek nieco zaspali na starcie, jednak już na przeciwległej prostej byli na podwójnym prowadzeniu. "Sebę" atakował Maciej Janowski, jednak doświadczony zawodnik bronił się na tyle umiejętnie, że na mecie zameldował się rywalem, choć ten dysponował szybszym motocyklem.
Po kilku biegach tor nieco się "odsypał", co sprzyjało walce. Najpierw Artiom Łaguta (jeżdżący tego dnia bardzo zdecydowanie, czasem na granicy faulu) wyprzedził na trasie Pedersena, a następnie Duńczyk dobrze bronił się przed atakami Martina Vaculika. Prawdziwe emocje przyniósł jednak bieg siódmy. Pasjonującą walkę o zwycięstwo stoczyli Kołodziej i Piotr Świderski, który zaliczył swój najlepszy w tym roku występ na domowym torze. - Jestem zadowolony, bo spisałem się całkiem dobrze. Wciąż jest jednak sporo do poprawy - komentował "Świder". Za ich plecami trwała walk o jeden punkt, w której Kacper Gomólski pokonał Davey'a Watta. Dla Australijczyka był to chyba najsłabszy występ w barwach Lechma Startu - był bardzo waleczny, ale nie przełożyło się to na wysoką zdobycz punktową. "Ginger" został z kolei powitany na stadionie głośnymi gwizdami i transparentem "Kacper w Starcie słowo droższe od pieniądza". Wychowanek klubu dwukrotnie brał udział w kolizjach z Wojciechem Lisieckim, raz będąc wykluczonym jako sprawca upadku "Liska".
Z kolejnych pięciu biegów 4 zakończyły się remisami, jednak jeden z nich wygrali 4:2 gospodarze. Był to zresztą jeden z najlepszych wyścigów dnia. Lechma Start w pewnym momencie prowadził podwójnie, jednak Watt spadł na ostatnią pozycję. Tymczasem Vaculik "dwoił się i troił", aby wyprzedzić prowadzącego Ułamka, który i tym razem jednak skutecznie się bronił. Słowak był jednak bardzo blisko, o czym najlepiej świadczył fakt, że sędzia, aby ustalić końcową kolejność, musiał posiłkować się telewizyjnymi powtórkami. Tymczasem wspominany Watt pod koniec biegu zaczął "kąsać" Kołodzieja, co w końcu przyniosło efekt. Przed biegami nominowanymi czerwono-czarni prowadzili zatem sześcioma punktami.
Losy meczu rozstrzygnęły się już w czternastym wyścigu. Szansę na wygraną miał w nim Janowski, jednak najpierw wyprzedził go Ułamek, a następnie błąd utalentowanego zawodnika wykorzystał Pedersen, pieczętując pozostanie dwóch dużych punktów w Gnieźnie. - Trochę zawiódł Maciej Janowski, myślałem, że pojedzie znacznie lepiej. 5 punktów to dość przeciętny wynik i jego zdobyczy nam zabrakło - przyznał Marek Cieślak.
Gospodarze mieli z pewnością powody do radości. Lechma Start udowodnił, że obecnie czuje się na swoim torze o wiele lepiej, niż na początku sezonu. To może być kluczowe, bowiem w rundzie rewanżowej beniaminek ma szanse na kilka punktów bonusowych - Nie wiem czy 10 punktów starczy na bonus, ale cieszą mnie 2 duże "oczka". Nieco poniżej oczekiwań pojechał Watt, wymagam od niego więcej - komentował Stefan Andersson. Poza Wattem pozostali zawodnicy zrobili "swoje". Gnieźnieńskich kibiców cieszył powrót do dobrej dyspozycji Ułamka, a także twarda i odważna jazda Pedersena, jaką nie imponował nawet w I lidze. - Nasi zawodnicy nie potrafili dostosować motocykli do tej nawierzchni - analizował przyczyny porażki trener Cieślak. Gościom zabrakło lidera, takiego jak Zagar. Praktycznie każdy z zawodników Drużynowego Mistrza Polski zaliczył tego dnia "wpadkę". Przegrana nieco skomplikowała sytuację Jaskółek, jednak mają one bardzo dużą szansę na 3 "oczka" za lepszy bilans w dwumeczu.
Unia Tarnów - 40
1. Maciej Janowski - 5+1 (2,1,0,1*,1)
2. Leon Madsen - 3 (d,0,3,0)
3. Artiom Łaguta - 9+3 (1*,3,1*,3,1*)
4. Martin Vaculik - 7 (2,1,2,2,0)
5. Janusz Kołodziej - 10 (3,3,2,0,2)
6. Kacper Gomólski - 3 (w,1,2)
7. Mateusz Borowicz - 3 (3,0,0)
Lechma Start Gniezno - 50
9. Davey Watt - 4 (3,0,0,1)
10. Piotr Świderski - 8 (1,2,3,2,0)
11. Matej Zagar - 15 (3,3,3,3,3)
12. Sebastian Ułamek - 9+1 (0,2*,1,3,3)
13. Bjarne Pedersen - 9+2 (2,2,2,1*,2*)
14. Wojciech Lisiecki - 2 (2,0,0)
15. Oskar Fajfer - 3+2 (1,1*,1*)
Bieg po biegu:
1. (66,57) Watt, Janowski, Świderski, Madsen (d) 4:2
2. (65,59) Borowicz, Lisiecki, Fajfer, Gomólski (w/su) 3:3 (7:5)
3. (64,22) Zagar, Vaculik, Łaguta, Ułamek 3:3 (10:8)
4. (65,43) Kołodziej, Pedersen, Fajfer, Borowicz 3:3 (13:11)
5. (65,35) Zagar, Ułamek, Janowski, Madsen 5:1 (18:12)
6. (64,50) Łaguta, Pedersen, Vaculik, Lisiecki 2:4 (20:16)
7. (65,38) Kołodziej, Świderski, Gomólski, Watt 2:4 (22:20)
8. (65,56) Madsen, Pedersen, Fajfer, Janowski 3:3 (25:23)
9. (65,37) Świderski, Vaculik, Łaguta, Watt 3:3 (28:26)
10. (65,13) Zagar, Kołodziej, Ułamek, Borowicz 4:2 (32:28)
11. (65,65) Łaguta, Świderski, Pedersen, Madsen 3:3 (35:31)
12. (65,91) Zagar, Gomólski, Janowski, Lisiecki 3:3 (38:34)
13. (66,10) Ułamek, Vaculik, Watt, Kołodziej 4:2 (42:36)
14. (66,15) Ułamek, Pedersen, Janowski, Vaculik 5:1 (47:37)
15. (66,18) Zagar, Kołodziej, Łaguta, Świderski 3:3 (50:40)
Startowano: według II zestawu
Sędzia: Krzysztof Meyze (Wtelno)
Widzów: ok. 8000 (w tym 10 z Tarnowa)
NCD: Matej Zagar (Lechma Start Gniezno) – 64,22 sek. (w 3. wyścigu)