Przy próbie ataku na trzecią pozycję, Paweł Hlib nie zostawił Kamilowi Adamczewskiemu miejsca przy bandzie. 20-latek z pełnym impetem upadł na tor. - Z początku wydawało się, że jest wszystko w porządku. Teraz, gdy już zeszło ze mnie powietrze, czuję ból głowy, ale to chyba normalne po takim upadku. Myślę, że w poniedziałek będzie już wszystko dobrze. Sędzia podjął decyzję o wykluczeniu mnie i nie mam na ten temat za dużo do powiedzenia. Stało się i tyle, szkoda - skomentował wychowanek leszczyńskiej Unii.
Zielonogórzanie w niedzielę osiągnęli dziesięciopunktową przewagę nad gorzowianami, co sprawia, że żadna z drużyn nie zdobyła bonusa za lepszy bilans w dwumeczu. - Byliśmy bardzo blisko, zabrakło jednego punktu, aby ten bonus został u nas. Cieszymy się, że tak się stało i trochę tez ubolewamy. Jedziemy dalej, w piątek mamy mecz u siebie, przyjeżdża Rzeszów, a wiec miejmy nadzieję, że pójdzie nam lepiej - dodał junior Stelmetu Falubazu Zielona Góra.
Młody żużlowiec przyznaje, że w pełni poczuł już derbową atmosferę. - To jest mecz podwyższonego ryzyka, derby, a więc na pewno kibice z miła chęcią tutaj przyszli. Dziękujemy za ten doping - cały czas ich słyszeliśmy i to bardzo nas wspiera. Bardzo im dziękujemy. Muszę przyznać, że specjalnie się przygotowywałem na ten mecz. Czułem te napięcie. Trenowaliśmy też we wtorek, a w sobotę mały odpoczynek, ale wciąż było czuć tę derbową atmosferę - zakończył Adamczewski.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!