Jarosław Hampel: W takich momentach towarzyszy mi uczucie euforii

Ekipa Stelmet Falubazu Zielona Góra wygrała piątkowy pojedynek z PGE Marmą Rzeszów 46:44. Wygraną miejscowej drużyny uratował w ostatnim wyścigu lider drużyny spod znaku Myszki Miki, Jarosław Hampel.

- Bieg 15. tego spotkania rozstrzygał ostateczny wynik i fakt u kogo pozostaną te dwa cenne punkty. Cieszę się z tego w jaki sposób się to potoczyło, gdyż wszystko tam mogło się wydarzyć. Dałem jednak radę i wywalczyliśmy dwa cenne dla nas punkty. To mnie bardzo cieszy. Cała drużyna starała się o ten wynik. Wiadomo, że nie każdy pojedzie na maksa, zdarzają się bowiem momenty słabsze i gorsze. Tak naprawdę to 14. bieg uratował naszą sytuację. W nim wydarzyło się dużo dobrego. Gdyby nie to pewnie teraz mielibyśmy miny zupełnie inne, bo smutne - powiedział po wygranym piątkowym pojedynku Jarosław Hampel.

Pod taśmą w ostatniej odsłonie dnia stanęli po stronie rywala Grzegorz Walasek oraz Nicki Pedersen. - Wiedziałem, że ten bieg będzie najcięższym z pojedynków tego dnia. Dwaj liderzy z Rzeszowa, którzy do tej pory jechali w meczu znakomicie, swoją obecnością w tym biegu powodowali, że emocje przed tym wyścigiem były bardzo mocne. Starałem się pojechać więc jak najlepiej i to mi się udało. Najważniejsze, że są te dwa punkty, że wygraliśmy - przyznał "Mały".

Zawodnik dodał, że wyjeżdżając do biegu tłumił w sobie wiele emocji. - Oczywiście za każdym razem towarzyszy mi uczucie euforii, gdyż niezbyt często zdarzają się tego typu biegi. Przy tak zaciętym pojedynku decydująca wygrana w biegu jest wspaniałym uczuciem. Biorąc do tego pod uwagę to co dzieje się później na stadionie, czyli wrzawę zielonogórskich kibiców to jest to coś co się fajnie przeżywa - opowiedział.
[i]

- Trudno mi powiedzieć dokładnie o czym się myśli przed takim biegiem. Chciałem zwyciężyć, takie zapewne było to myślenie. Wiedząc jaką stawką jest ten bieg wiedziałem, że nie mogę popełnić żadnego błędu żeby było dobrze i to mi się udało. Może nie jestem przyzwyczajony do tego, ale jeśli chodzi o trudne momenty to udaje mi się w nich dobrze pojechać -[/i] dodał.

Zawodnik był zadowolony ze swojej formy jak i z wygranej swojej drużyny. - Czuję się naprawdę dobrze na torze i tak samo fajnie mi się jeździ. Gdziekolwiek nie pojadę to  wynik jest dla mnie dobry. Tak będę chciał jechać do końca sezonu. Jednak przed nami jeszcze sporo meczów, które chcielibyśmy wygrać - skomentował.

Do meczu rewanżowego Stelmet Falubaz podejdzie jedynie z dwupunktowym zadatkiem. Zdaniem lidera drużyny spod znaku Myszki Miki pozwoli to być może na większą mobilizację. - Mogłoby tak właśnie być, czemu nie. Dobrze by było,gdyby właśnie tak zadziałała ta mała przewaga. Często tak się zdarza, więc tego się trzymajmy - zakończył.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Komentarze (49)
avatar
Vlod
22.06.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Można powiedzieć "Jarek, dupska nasze w rękach twoich" Który to już raz ratujesz wynik...? :) 
avatar
MrJerry
22.06.2013
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Szkoda,że pozostali liderzy nie potrafią dotrzymac kroku Jarkowi. Ciekawe jakby potoczyło sie gdyby pozostał Saszka. Jonsson pewnie w odstawke... 
avatar
Adrian Rafal Klimas
22.06.2013
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
JAREK Z LESZNA TAK SIE NIE ODCHODZI.....NZUL!!!! 
avatar
lukim81
22.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jarek od początku sezonu jest podporą falubazu,ale to zawsze był dobry zawodnik gdzie by nie jeździł w Pile,Wrocławiu,Lesznie zdobywał cenne punkty i to za juniora,teraz to marka,w falubazie po Czytaj całość
avatar
wojtaszek zg
22.06.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nie wiem jak podszedł do tego meczu Jarek, ale według mnie co najmniej czterech zawodników Falubazu znało końcowy wynik spotkania jeszcze w jego trakcie. Na torze nie działo się kompletnie nic, Czytaj całość