Nie odpuścimy, będziemy walczyć - komentarze po meczu w Grudziądzu

GTŻ Grudziądz wygrał w niedzielę na swoim torze z RKM-em Rybnik 46:44. Gościom nie pomógł komplet 18 pkt. wywalczony przez Piotra Świderskiego. Co do powiedzenia po meczu mieli przedstawiciele obu ekip?

Piotr Świderski (RKM): Zawsze staram się zdobyć maksymalną ilość punktów. Nie zawsze to wychodzi, ale dzisiaj się udało. Bardzo się cieszę z tego powodu. Szkoda, że zabrakło tych dwóch punkcików do zdobycia trzech punktów meczowych. Warunki torowe były bardzo jesienne. Troszeczkę popadało przed zawodami. Tor był przygotowany na dość twardy, także zawody mogły się odbyć. Na początku było troszeczkę ślisko, ale później zrobił się normalny, twardy, grudziądzki tor.

Patryk Pawlaszczyk (RKM): W prawdzie drużyna minimalnie przegrała, ale zawody możemy uznać za udane, bo przyjechaliśmy w osłabionym składzie. Mogliśmy nawet wygrać dzisiejszy mecz, gdyby nie kilka błędów. Myślę, że gospodarze wygrali gdyż mieli w składzie wielu obcokrajowców. Nasz zespół składał się z zawodników polskich, w tym kilku juniorów. Myślę, że grudziądzanie wygrali zasłużenie, jednak punktu bonusowego nie udało się zdobyć gospodarzom. Punkt ten jedzie do Rybnika. Mamy pewne utrzymanie w lidze. Chcemy bezpiecznie objechać sezon bez kontuzji.

Mirosław Korbel (trener RKM-u): Dzisiaj nie ostrzyliśmy zębów i kłów na ten mecz. Wystarczyło nam trzydzieści punktów i mamy spokojną sytuację w tabeli. Nie zagrażają nam baraże, z czego jesteśmy zadowoleni. Gdybyśmy w biegu czternastym wygrali podwójnie, nie przegralibyśmy meczu. Jednak grudziądzanie też się starali, nie odpuścili i wygrali mecz.

Kamil Brzozowski (GTŻ): Wydaje mi się, że kluczem do zwycięstwa była równa jazda całej drużyny. Muszę przyznać, że od rana patrzyliśmy w niebo i zastanawialiśmy się czy będzie padał deszcz, czy też nie. Trochę popadało, ale nie przeszkodziło to w odniesieniu zwycięstwa. Ważne, że wygraliśmy. Teraz czas na mecz w Daugavpils. Tam na pewno będzie niezwykle trudno o wygraną, ale nie odpuścimy, będziemy walczyć, może akurat nam się poszczęści.

Mariusz Puszakowski (GTŻ): Tak, to prawda zapoznałem się z nawierzchnią toru. Kości mnie mocno bolą. W jednym z biegów Gizatullin pojechał dość ostro, ale taki jest żużel, tak się jeździ. Zabrakło na tym odcinku toru trochę "dmuchanki". Gdyby banda dmuchana była nieco dłuższa, zapewne otrzepałbym się i pojechał dalej. Zrobiłem, co było w mojej mocy. Najważniejsze, że się udało wygrać. Teraz czas na rehabilitację, odpoczynek. Ale już niedługo jedziemy na Łotwę walczyć z Daugavpils.

Artur Mroczka zdobył w Danii wraz z kolegami z polskiej kadry Drużynowe Mistrzostwo Świata. Podziękowania chyba należą się kolegom z grudziądzkiej drużyny. Seniorzy często pomagają w przygotowaniu młodszym kolegom.

Cóż. Jeździmy w jednej drużynie. Staramy się często podpowiadać jakieś dobre rady. Niekiedy wzajemnie sobie pomagamy. Cieszy mnie, że Artur wyciąga wnioski i odnosi tak wielkie sukcesy. Oby tak dalej. Gratulacje, gratulacje i jeszcze raz gratulacje dla Artura.

Wypowiedzi zebrał Łukasz Łagoda.

Źródło artykułu: