Darcy Ward w wielkim stylu wrócił do ścigania w Grand Prix po kontuzji, której nabawił się w trzeciej rundzie w Goeteborgu. Australijczyk w Kopenhadze był bezkonkurencyjny i triumfował z dorobkiem 19 punktów. Ward wygrał po raz pierwszy w karierze w zaledwie szóstym turnieju SGP w życiu. - Od czasu kontuzji wiele się nauczyłem. Podglądałem chłopaków i starałem się nauczyć od nich jak najwięcej. Czas działał na moją korzyść. Czuję się teraz o wiele lepiej niż kiedykolwiek - powiedział po zawodach w Danii Darcy Ward.
Młody Australijczyk, który debiutuje jako stały uczestnik cyklu Grand Prix, gdyby nie kontuzja zaliczałby się do grona ścisłych faworytów do medali, a może nawet tytułu mistrzowskiego. - Po dwóch turniejach byłem drugi, ale niestety przytrafiła mi się ta nieszczęsna kontuzja. Wyciągnąłem jednak wnioski z tego wszystkiego i czuję się mocniejszy. Przede mną cała kariera. Mam nadzieję, że jeszcze wiele razy wygram turnieje Grand Prix, ale tej nocy w Kopenhadze nigdy nie zapomnę. To mój pierwszy triumf. To wspaniałe uczucie, kiedy spełniają się marzenia. Jestem dumny - podkreślał Ward.
21-latek swój sukces dedykował swoim rodzicom, którzy triumf syna oglądali w domu niedaleko Brisbane. - Mama i tata włożyli całą duszę i serce w moje wychowanie. Ten sukces to ich zasługa. Dedykuję go moim rodzicom, których kocham i dziękuję za wszystko, co od nich otrzymałem - podkreślał Australijczyk.
Darcy Ward po zwycięstwie w Kopenhadze awansował na dwunaste miejsce w klasyfikacji przejściowej cyklu SGP. Do ósmego obecnie Tomasza Golloba traci 18 punktów. Jeśli utrzyma wysoką formę, może - pomimo opuszczenia trzech rund jeszcze zająć miejsce w Top 8 i zapewnić sobie miejsce w przyszłorocznym cyklu.
Grajczonek, North, Morris, Jack Holder, Brady Kurtz i inni :)
Pomijając błąd, brawa dla Darcy. Jako jeden z Czytaj całość