Naprawdę daliśmy ciała - komentarze po meczu Lubelski Węgiel KMŻ - Orzeł Łódź

Drużyna Orła Łódź pokonała w niedzielę Lubelski Węgiel KMŻ 46:44. Goście byli bardzo zadowoleni z niespodziewanego zwycięstwa.

Janusz Ślączka (prezes i trener Orła Łódź): Cała drużyna pojechała dobrze, każdy zawodnik zrobił punkty, szkoda tylko, że Kenni Larsen złamał rękę, bo to był nasz pewny punkt drużyny. Tor był twardy, ale czy nie było na nim walki i ładnego widowiska? Peter Kildemand nie przyjechał na mecz, bo jest porozbijany i nie najlepiej się czuł, miał upadki w Anglii i Szwecji. Zwycięstwo nie daje jeszcze pewności pozostania w lidze, to jest jeszcze długa droga, wyniki są tak nieprzewidywalne w pierwszej lidze, że trudno powiedzieć kto wygra czy przegra, trzeba się przygotowywać i jechać do końca.

Magnus Zetterstroem (Orzeł Łódź): Ze swojego występu bardzo się cieszę. Zdobyłem sporo punktów. Nie miałem większych problemów z torem, był bardzo fajny, można było się na nim pościgać. W najbliższym spotkaniu z Ostrovią mamy spore szanse na zwycięstwo. Mamy ten problem, że Kenni jest kontuzjowany i ma złamaną rękę, miejmy nadzieję, że wróci już Peter Kildemand i wspomoże nas w tym meczu.

Jakub Jamróg (Orzeł Łódź): Nie było najgorzej, ale liczyłem na większą zdobycz punktową. Popełniłem parę błędów, zdefektował mi jeden silnik, choć nie było tego widać na torze, ale zaczęło się z nim źle dziać i musiałem wziąć drugi, przez co trzeba było od nowa się dopasowywać do toru. Cieszę się, że mój wynik nie zaważył na dorobku drużyny, wtedy miałbym do siebie większe pretensje, ale wyciągnę wnioski, popracuję aby było jeszcze lepiej.

Paweł Miesiąc (Lubelski Węgiel KMŻ): W pierwszym swoim biegu straciłem swój najlepszy silnik, ten który idealnie nadawał się na lubelski tor, była to niezbyt dobra sytuacja dla mnie. Przesiadłem się na drugi motocykl i na szczęście podpasował . Bardzo szkoda tych zawodów, na pewno komisarz nam coś tutaj pokrzyżował, ale tor był jednakowy dla wszystkich, my powinniśmy wziąć to pod uwagę i jechać na swoim poziomie, ale nie udało się, przegraliśmy, a teraz musimy postarać się wygrać w Ostrowie. Chcieliśmy bardzo wygrać 15 wyścig, zrobiliśmy to co najlepsze w motocyklach, ale się nie udało, tak się zdarza. Naprawdę daliśmy ciała.

Mateusz Łukaszewski (Lubelski Węgiel KMŻ): Trzeba powiedzieć, że tor jest równy dla wszystkich, a my po prostu od kilku lat jeździmy na torze przyczepnym, a teraz mamy problemy i nie radzimy sobie. Trzeba na pewno znaleźć jakąś przyczynę i zlikwidować w ustawieniach motocykla, czy silnika. Będziemy musieli wprowadzić parę korekt i nauczyć się jeździć na twardym torze w Lublinie, bo podejrzewam, że w tym roku przyczepnie w Lublinie to raczej nie będzie.

Źródło artykułu: