Niedziela wieczór. Jaskółki z wielkim trudem pokonują Lechmę Start Gniezno nie osiągając dodatkowego punktu za bilans w dwumeczu. Miała być formalność, a żal i złość miesza się z niedowierzaniem. Lwy natomiast z pieśnią na ustach wracają na noc do Częstochowy. Dopiero co pokonali na wyjeździe Stal Gorzów.
Mijają dwadzieścia cztery godziny, a metamorfoza obu ekip jest ciężka do opisania. Teraz to jeźdźcy Mark Cieślaka przypominali drużynę z prawdziwego zdarzenia, a przyjezdni zlepek indywidualności. - Najważniejsze było odbudować się mentalnie, uwierzyć ponownie w siebie - wyjaśnił cały sekret szkoleniowiec tarnowian.
Tylko raz widmo powtórki z dnia poprzedniego zajrzało w oczy zawodnikom drużynowego mistrza Polski. Po ósmym biegu i udanej rezerwie taktycznej menadżerów Włókniarza przewaga biało-niebieskich stopniała z dziesięciu do sześciu oczek. W tej gonitwie na rozstrzygnięciu zaważył fakt niezrozumienia się Janusza Kołodzieja i Kacpra Gomólskiego. Obaj zawodnicy za wszelką cenę chcieli wyprzedzić kogoś z duetu Rune Holta- Grigorij Łaguta, a summa summarum blokowali się nawzajem ułatwiając jeszcze robotę przeciwnikom.
Zapowiadane na wielką ucztę braterskie pojedynki braci Łagutów zostały "zepsute" przez młodszego - Artioma. 23-latek jak wygrał start to tyle go widzieli. Jak przegrał szybko przedzierał się na czoło stawki. Był niczym pocisk, który został lekko wstrzymany dopiero na końcu meczu. - Nie szkodzi. Ja wygrałem tę batalię z bratem dwa do jednego. Jestem więc zadowolony - mówił uśmiechnięty "Tiomka".
Znów kilka pościgów zaprezentował Janusz Kołodziej. Najpierw wygrał po trasie z Holtą i Jepsenem Jensenem, a potem w biegu czternastym ukłuł jeszcze odważnym atakiem w końcowej fazie wyścigu nie do końca sprawnego Emila Sajfutdinowa. - Jedyne czego teraz potrzebuje to odpoczynku. Na razie nawet nie wiem czy pojadę w kolejnym spotkaniu - zakomunikował wyglądający na bardzo wyczerpanego lider cyklu Grand Prix. On mimo swoich problemów z nogą i tak stanął na wysokości zadania. Choć sam był wobec siebie bardzo krytyczny. - Mieliśmy kłopoty z dopasowaniem. Tarnowski tor jest bardzo specyficzny, a my jeszcze dodatkowo przegrywaliśmy starty - oznajmił.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Czarny scenariusz z udziałem Rafała Szombierskiego sprawdził się w stu procentach. Dziwić może tylko, że Grzegorz Dzikowski nie zdecydował się już po pierwszym bezbarwnym wyścigu "Szuminy" na rezerwę taktyczną. A bo i była ku temu doskonała sposobność. Słabym poziomem dorównywał mu całkiem nieoczekiwanie bohater z Gorzowa Michael Jepsen Jensen. Aktualny mistrz świata juniorów próbował odważnych, na pograniczu crossu szarż pod samym płotem. Ich skuteczność była jednak żadna.
Nieco gorzej niż można było zakładać pojechał Maciej Janowski. Magicowi szwankował sprzęt, a jakby tego było mało, kiepsko wychodził spod taśmy. Gorszy start Janowskiego zrekompensował nieco Martin Vaculik. Do pełnej rehabilitacji sporo jeszcze brakuje, ale tym razem to on solidnie zabezpieczał zdobycze drugiej linii.
Słowakowi na nosie zagrał Norweg z polskim paszportem, który o błysk szprychy wyprzedził go na kresce w trzecim wyścigu. "Holtański" zwłaszcza w początkowej fazie rywalizacji był bardzo szybki. Pomogła być może mapa wgrana w 2007 roku kiedy to "Rysiek" przywdziewał plastron z jaskółką. Potem jednak z biegiem czasu animusz u 40-latka zaczął wyraźnie gasnąć.
Dospel CKM Włókniarz Częstochowa - 36
1. Grigorij Łaguta - 12 (2,1,3,1,2,3)
2. Rafał Szombierski - 0 (0,0,-,-)
3. Rune Holta - 8+1 (2,2,2*,1,d,1)
4. Michael Jepsen Jensen - 3+1 (0,1*,0,2,0)
5. Emil Sajfutdinow - 9 (2,3,2,0,2)
6. Artur Czaja - 4+1 (3,0,0,1*)
7. Hubert Łęgowik - 0 (0,0,-)
Unia Tarnów - 54
9. Maciej Janowski - 6+1 (1,1*,3,1)
10. Leon Madsen - 10+1 (3,2,2*,3,0)
11. Artiom Łaguta - 14 (3,3,3,3,2)
12. Martin Vaculik - 8+1 (1,2*,1,3,1)
13. Janusz Kołodziej - 11+1 (3,3,0,2*,3)
14. Mateusz Borowicz - 1+1 (1*,0,0)
15. Kacper Gomólski - 4 (2,1,1)
Bieg po biegu:
1. (69,21) Madsen, G. Łaguta, Janowski, Szombierski 4:2
2. (68,89) Czaja, Gomólski, Borowicz, Łęgowik 3:3 (7:5)
3. (68,36) A.Łaguta, Holta, Vaculik, Jensen 4:2 (11:7)
4. (69,70) Kołodziej, Sajfutdinow, Gomólski, Łęgowik 4:2 (15:9)
5. (69,64) A.Łaguta, Vaculik, G.Łaguta, Szombierski 5:1 (20:10)
6. (69,60) Kołodziej, Holta, Jensen, Borowicz 3:3 (23:13)
7. (69,95) Sajfutdinow, Madsen, Janowski, Czaja 3:3 (26:16)
8. (70,94) G.Łaguta, Holta, Gomólski, Kołodziej 1:5 (27:21)
9. (70,40) Janowski, Madsen, Holta, Jensen 5:1 (32:22)
10. (70,26) A.Łaguta, Sajfutdinow, Vaculik, Czaja 4:2 (36:24)
11. (70,79) Madsen, Kołodziej, G.Łaguta, Holta (d/4) 5:1 (41:25)
12. (70,30) A.Łaguta, G.Łaguta, Czaja, Borowicz 3:3 (44:28)
13. (70,60) Vaculik, Jensen, Janowski, Sajfutdinow 4:2 (48:30)
14. (71,00) Kołodziej, Sajfutdinow, Vaculik, Jensen 4:2 (52:32)
15. (69,96) G.Łaguta, A.Łaguta, Holta, Madsen 2:4 (54:36)
Sędziował Wojciech Grodzki
Startowano według I zestawu
Widzów: ok. 9000
NCD uzyskał w biegu nr 3 - [b]Artiom Łaguta - 68,36 s.
[/b]
O przyszłość obecnego Mistrza Polski - drużynę
żużlową Unii Tarnów nie musimy się martwić.
Wystarczy tylko jezdzić na wysokim poziomie.
Poniżej dowód na moje słowa.cyt[b]"Od kwietniowej zmiany prezesa, spółka wciąż uzgadnia z samorządem Tarnowa pakiet przedsięwzięć, które zamierza wspierać - od sportu przez edukację po kulturę.
Do rozstrzygnięcia pozostaje między innymi kwestia sponsorowania drużyny żużlowej Unii Tarnów.
Aktualna umowa sponsorska wygaśnie po zakończeniu tegorocznego sezonu. Prezes Jarczewski przyznaje, że rozmowy na temat przyszłości tej dyscypliny już w tej chwili trwają.
- Układamy ze spółką żużlową formułę współpracy na następne lata - dodaje.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że Azoty zainteresowane są umową na trzy lata.
Ale chcą ją obwarować określonymi celami sportowymi, czyli zajmowaniem przez zespół miejsc w pierwszej czwórce najlepszej żużlowej ligi świata". [/b] Czytaj całość