Z uwagi na wydarzenia z pierwszego meczu w Lublinie, rewanżowi w Ostrowie towarzyszyły dodatkowe emocje. Ostrowianie liczyli na wygraną i udowodnienie, że już w Lublinie należało im się zwycięstwo, a z kolei lublinianie bardzo chcieli jeszcze raz utrzeć nosa zespołowi z Wielkopolski. - Oczywiście ciśnienie wytworzyło się u kibiców. Więcej smaczku może miało to spotkanie. Uśmiechnąłem się tylko, kiedy zobaczyłem te różne napisy z jednej czy drugiej strony. Każdy wyraża własne emocje w różnych sposób - tłumaczy rywalizację na transparenty z obu stron Dariusz Sprawka, prezes Lubelskiego Węgla KMŻ.
Szef lubelskiego klubu podkreśla, że pomimo wydarzeń z pierwszego meczu, działaczy obu klubów łączą nadal normalne stosunki. Mało tego, podkreśla wcześniejszą współpracę zarządów obu klubów. - Spotkaliśmy się rano z zarządem klubu z Ostrowa. Bardzo się z tego cieszę i dziękuję za miłe przyjęcie. Chciałbym tylko przypomnieć niektórym kibicom, że wszelkie narady w ubiegłych latach dotyczących decyzji odnośnie pierwszej czy drugiej ligi, zaczynaliśmy od spotkania z kolegami z Ostrowa. Wszelkie ustalania zawsze zaczynały się od naszych rozmów. Albo Ostrów do mnie dzwonił, albo ja do Ostrowa. Niech kibice pamiętają, że wielokrotnie nasze kluby współdziałały i od naszych wspólnych przemyśleń zaczynały się dyskusje w lidze - zaznacza Sprawka.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Można więc rozumieć, że na linii działaczy obu klubów nie ma animozji. Trochę gorzej wyglądała sytuacja pomiędzy kibicami z Ostrowa i Lublina, którzy toczyli swoistą "wojenkę" na transparenty i skandowane hasła. Zwycięstwo z niej - za sprawą sukcesu Koziołków - wyszli lublinianie. - Na szczęście było to niegroźne - ocenia zachowanie fanów Dariusz Sprawka. - Przypomniały mi się dawne lata, kiedy nie było jeszcze internetu, gdy kibice rywalizowali na hasła wywieszane na transparentach. To są młodzi ludzie. Wybaczmy im. Najważniejsze, że nie działo się nic groźnego. Przyjechaliśmy do Ostrowa i spotkaliśmy się z wieloma osobami, z którymi rozmawiamy na co dzień. Zarówno z prezesem Mirosławem Wodniczakiem jak i trenerem Michałem Widerą. Ostrowianie bardzo miło nas przyjęli. Nadal będzie starali się utrzymywać z ostrowskim klubem dobre stosunki - zapewnia Dariusz Sprawka.