Człowiek nie jest robotem - wypowiedzi po meczu Lokomotiv Daugavpils - GKM Grudziądz

[tag=869]Lokomotiv Daugavpils[/tag] pokonał w niedzielę na swoim torze [tag=868]GKM Grudziądz[/tag] 52:38 i zagarnął przy okazji punkt bonusowy. Niezadowolony po meczu był m.in. Andriej Karpow, który narzekał na zmęczenie.

Robert Kempiński (trener GKM Grudziądz): Nie wiem czy porażka tutaj jest niespodzianką. Ktoś tu już wygrywał, ale nam to się nie udało, bardzo słabo zaprezentowali się młodzieżowcy. Dlaczego nie jechał Harris? W pierwszym biegu wyjechał na tor i było 1:5, w drugim znowu przegrywaliśmy 1:5 i do tego jeszcze upadł. Trzeba było ratować bonusa, dlatego nie dałem mu już więcej szansy, choć Nicholls jak pojechał z taktycznej to przyjechał trzeci. Nie szło nam tutaj kompletnie. Karpow jak pojechał z taktycznej, to wjechał w taśmę. Wspaniałą miał serię przed tym meczem, ale tutaj przeciwnik na więcej nie pozwolił.

Andriej Karpow (GKM Grudziądz): Jestem niezadowolony, jechaliśmy tutaj po zwycięstwo. Nie mogę powiedzieć, że drużyna Lokomotivu była nie do pokonania, to nasza spisała się słabo. O sobie mogę powiedzieć, że zawiodłem. Musiałem zaprezentować się lepiej, ale człowiek nie jest robotem. Zbyt dużo miałem zawodów ostatnio, no i zabrakło mi sił i koncentracji. Moja taśma też jest stąd, po prostu puściły nerwy i wjechałem w nią. Na tym polega żużel, że trzeba się kontrolować, trzymać w rękach. Tym razem się nie udało.

Norbert Kościuch (GKM Grudziądz): Starałem się jak mogłem na tym torze. Kilka razy już tutaj byłem i wnioski z tego toru wyciągnąłem. Myślę, że byłem w miarę szybki, ale z czego się cieszyć, jak drużyna przegrała? Od kiedy byłem pierwszy raz w Daugavpils, to może jakieś pojedyncze biegi popsułem, ale generalnie dobrze się czuję na tym torze, choć jeszcze raz powtórzę, że drużyna składa się z siedmiu zawodników, a żeby wygrać taki mecz, to wszyscy muszą jechać dobrze albo bardzo dobrze. Pojedynczo takich spotkań się nie wygrywa.

Nikołaj Kokin (trener Lokomotivu Daugavpils): Cała drużyna wykonała kawał dobrej roboty, dlatego nie chcę nikogo wyróżniać. Wciąż jesteśmy w grze o pierwszą czwórkę. Nareszcie zdobywają punkty ci, od których tego już dawno się oczekuje. Andrzyk (A. Lebiediew - dop. red.) przejechał tylko cztery biegi, bo nie chciałem, żeby zaliczył kolejne zero. Musiał odpocząć, dojść do siebie.

Kjastas Puodżuks (Lokomotiv Daugavpils): Jestem zadowolony ze swojej jazdy, ale to cała drużyna wykonała kawał dobrej roboty, wszyscy zaprezentowali się na bardzo przyzwoitym poziomie, dlatego wygraliśmy. Ostro powalczyłem w kilku biegach z Norbim (N. Kościuch - dop. red.), ale najpierw to był mój błąd, kiedy przegrałem z nim swój pierwszy bieg. Później wyciągnąłem wnioski. Walczyliśmy ostro? Ale już więcej z nim nie przegrałem. Czeka nas teraz wyjazd do Rawicza, znamy ten tor, bywamy tam na zgrupowaniach i teraz bardzo dużo od nas zależy. Jestem dobrej myśli odnośnie dlaszej części sezonu.

Maksim Bogdanow (Lokomotiv Daugavpils): Nie mogę powiedzieć, że to jest jakiś przełom. Przecież na swoim torze i tak nieźle się spisywałem. To na wyjazdach była konkretna klapa. Na domowym obiekcie na początku sezonu przywoziłem nawet dwucyfrowe wyniki. Nie myślę, żeby to była wina sprzętu albo braku formy. Wydaje mi się, że problem tkwi w mojej głowie. Nie boję się, ale podświadomie puszczam gaz. Chociaż mam nadzieję, że wychodzę z tego. W Szwecji udaje się coraz lepiej, mam tam już do końca sezonu wszystkie mecze zakontraktowane. Mam nadzieję, że i tutaj tak będzie.

[b]Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

[/b]

Źródło artykułu: