Spełnione marzenie Klaudii Szmaj
Klaudia Szmaj zapisuje nową kartę w historii polskiego speedwaya i dodaje czarnemu sportowi kolorytu. Czy znajdzie swoje naśladowczynie?
11 lipca dokonała się w naszym żużlu rzecz historyczna. Klaudia Szmaj zdała w Opolu egzamin na licencję "Ż" i jako pierwsza Polka będzie mogła na równoprawnych zasadach uczestniczyć z mężczyznami w oficjalnych zawodach. Sprzyjała jej fortuna. W jeździe indywidualnej osiągnęła czas 70,8 sekundy - o 0,1 sek. lepszy od wyznaczonego przez komisję limitu.
Początki bywają trudne
Niespełna 17-letnia dziewczyna z podwrocławskiej Żórawiny jest kuzynką Macieja Janowskiego. Od reprezentanta Polski i mistrza świata juniorów otrzymała motocykl i kevlar. On zaszczepił w niej miłość do żużla. Pierwsze kroki stawiała na minitorze w Bąkowie, rozpoczynając treningi dopiero w ubiegłym roku. Z upływem czasu czyniła systematyczne postępy i próbowała sił na większych owalach. - Początki nie były łatwe - wspomina. - Po pierwszym upadku najadłam się strachu, ale potem tych uślizgów była cała masa i stanowiły one dla mnie lekcję. Wiele elementów jest w żużlu trudnych, jednak nie ma jednoznacznego sposobu na naukę. Trzeba po prostu trenować i wjeździć się.
Brała udział w zawodach dla amatorów, zainicjowanych przez Wojciecha i Andrzeja Smuczyńskich z Bydgoszczy. Jedna z rund odbywała się we wrześniu w Opolu. Klaudia, jako jedyna przedstawicielka płci pięknej w stawce, zwracała na siebie uwagę. Nie tylko urodą, ale też przyzwoitą jazdą. Pokonywała okrążenia opolskiego toru pewnie i szybko, lepiej od niejednego adepta szkółki. Zajęła dobre, piąte miejsce. Jej zapowiedzi o chęci zdobycia certyfikatu traktowano jednak z przymrużeniem oka, mimo że mówiła o tym z przekonaniem i poważną miną. Wydawało się, że filigranowa blondynka nie odnajdzie się w uznawanym za typowo męski sporcie, wymagającym siły, hartu ducha i samozaparcia.
Klaudia osiągnęła popularność, dopiero gdy przystąpiła w październiku do egzaminu w Bydgoszczy. Choć z powodu upadku nie zdała testu, to zainteresowały się nią media. Wspólnie z ojcem występowała w telewizji, trenowała pod okiem kamer, udzielała wywiadów dla gazet. Odnajdywała się w nowej rzeczywistości. Wypowiadała się z sympatycznym uśmiechem, inteligentnie i na temat. Ociepliła wizerunek żużla, który dla laików oznaczał przede wszystkim skandale, groźne upadki i pogruchotane kości.
Kontuzji Klaudia już doświadczyła i wyleczyła się, jak na żużlowca przystało, bardzo szybko. - Złamałam łopatkę w dwóch miejscach - tłumaczy. - Był to dość poważny uraz, ale dałam radę. W tydzień po zdjęciu gipsu wsiadłam już na motor.Podczas czwartkowej żużlowej matury w centrum zainteresowania znajduje się jednak Klaudia Szmaj. Od początku sezonu trenuje w szkółce Kolejarza, lecz do egzaminu przystępuje jako zawodniczka Stowarzyszenia Miłośników Miniżużla "Orlęta" Bąków. W parkingu wszystkie oczy są zwrócone na nią. Przy silniku majstruje jak zwykle tata, pomaga mu młodsza siostra Klaudii, a ich pracom przygląda się wyraźnie zdenerwowana i nie podnosząca się z ławki mama.
Do pierwszego etapu części praktycznej - jazdy indywidualnej na czas - Klaudia podchodzi jako piąta, ostatnia z kolei. Nie powtarza błędu z Bydgoszczy i nie notuje upadku po starcie. Spokojnie przejeżdża cztery okrążenia. Czas - 70,8 sekundy. Wraca do parku maszyn, ściąga kask i dzieli się spostrzeżeniami. Pojawiają się łzy, bo nie wiadomo, czy adpetka zmieściła się w limicie, którego komisja nie podała wcześniej do wiadomości. Z pomocą przychodzi mama. Przytula, łapie córkę za rękę i uspokaja. Wreszcie przewodniczący komisji Włodzimierz Kowalski zaprasza uczestników do siebie i oznajmia, że pierwszą fazę przebrnęli wszyscy.
Radość w ekipie Klaudii jest tylko chwilowa, ponieważ trzeba się przygotowywać do następnego etapu - wyścigu w czterosobowej obsadzie. Dziewczyna jest wyznaczona do drugiego wyścigu. Dostaje wskazówki, by nie szarżowała, trzymała się środkowej części toru i jechała bez pośpiechu na czwartej pozycji. Uwagi wykonuje, ale kurz znacznie utrudnia widoczność. Daleko za chłopakami dociera do mety. Otrzymuje brawa od rodziny i nielicznych kibiców. Znowu płyną łzy - tym razem łzy szczęścia. Wszyscy gratulują, Klaudia wpada w ramiona rodziców. Ściąga kask z uśmiechem od ucha do ucha. Zaliczyła praktykę, teoria to tylko formalność. Będzie zatem pierwszą Polką z żużlową licencję i niebawem zapewne zadebiutuje w zawodach.Nie wiadomo, jaki będzie kolejny krok w jej sportowej przygodzie. - W żużlu, z uwagi na kontuzje i inne sytuacje losowe, trudno cokolwiek planować - komentuje Tadeusz Szmaj. - Zobaczymy, jak sprawy się potoczą. Wiele będzie zależeć od finansów. Na razie nie posiadamy sponsora, ale być może sukces spowoduje wzrost zainteresowania.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>