Ta impreza od lat ma pecha. Wielokrotnie narodowe reprezentacje nie mogły wystawić swoich najlepszych składów. A to Crump pokłócił się z Sullivanem, a to kontuzje… Ale w tym roku to jakaś masakra. Ruscy bez Emila (kontuzja, ale też by nie pojechał jak i Łagutowie), bez Łagutów (nie dostali siana do swojej federacji - dla mnie są mało patriotyczni), Australia bez mistrza świata Chrisa Holdera, a o Crumpie, czy Adamsie kibice już zapomnieli, Szwedzi bez Jonssona, Lindgrena, Jonassona, Sundstroema, Lindbaecka (ADHD dla dorosłych, czyli kac morderca, przerabiałem to), Ward i Woffinden po kontuzjach… No to co to do licha jest??? Jakaś popierdółka, a nie DPŚ!
Myślę, że powrót mistrzostw par jest tu jakimś ratunkiem. Nigdy nie było tylu groźnych kontuzji czołowych zawodników, co w tym sezonie. Pewnie to nowe tłumiki, które poza hałasem tłumią też moc motoru, kiedy trzeba się obronić przed deskami. No i ta nadmierna ilość startów i podróży. To wykończy każdego!Niech kasa zwraca za bilety! To oczywiście żart, bo organizatorzy turniejów DPŚ nie są niczemu winni, chcą wyjść przynajmniej na zero, a Czewie współczuję. Z powodu deszczu przerzucono im imprę na niedzielę. To dodatkowe koszty plus odpływ kibiców z innych miast.
Problem polskiej reprezentacji był taki: Janowski, który ostatnio słabiej jedzie, czy Dudek, który śmiga? Dostało się Narodowemu Cieślakowi, że postawił na Janowskiego, bo on z Tarnowa tera i Magic z Tarnowa tera tyż. A ja uważam, że pan Mareczek postąpił słusznie i niech się tej wersji trzyma. Musimy się pogodzić ze zmianą warty w polskim żużlu i nawet ją wspomóc wystawiając młodziaków do najpoważniejszych imprez. Wobec słabej konkurencji uważam, że skład naszej sbornej dziś winien być taki: Janowski, Dudek, któryś z Pawlickich i Czaja ku uciesze miejscowej publiki. Zresztą niesamowity Tomek Gollob ustąpił miejsca w składzie Dudkowi (że niby go "korzonek" boli - a ja myślę, że Tomek ma już dość żużla i nienawiści kibiców). Nic nam w Czewie dziś nie grozi, ani w ewentualnym barażu. Ani nawet w finale. Nie ma się z kim ścigać! Przy kontuzji Pedersena, dołku PUK-a, jeśli Cieślak tego DPŚ nie wygra, to niech weźmie wędkę i pójdzie na ryby. A wtedy zmieni go Dobrucki. Nowy człowiek na nowe czasy?W każdym razie nie pompujmy ponad miarę tego balona pod tytułem DPŚ ‘2013, bo to na tę chwilę to jest tylko pęknięta prezerwatywa.
Końcowa kolejność półfinału DPŚ według Bartłomieja Czekańskiego:
1. Polska z dużą przewagą.
2. Australia
3. I nie wiem, same wynalazki, ale niech będzie Łotwa.
4. Rosja, tylko co to za Rosja?
To co to za ekspert?
Zwolnić!