Darcy Ward dwoił się i troił, by reprezentacja Australii zanotowała jak najlepszy wynik w półfinale DPŚ w Częstochowie. Poza wyścigiem, kiedy jechał jako złota rezerwa taktyczna i nie przywiózł punktów, Ward był praktycznie nieomylny. - Czy jestem rozczarowany naszym wynikiem? Zdawaliśmy sobie sprawę, że Polacy będą faworytami, a my bez Chrisa Holdera mamy mniejsze szanse na awans. Potwierdziło się to na torze. Gospodarze byli zdecydowanie najlepsi i zasłużenie wygrali. My próbowaliśmy ich gonić. Dochodziliśmy ich momentami, ale na zwycięstwo nie było szans - powiedział dla SportoweFakty.pl Darcy Ward.
W czwartek Australia wystartuje w barażu, gdzie zmierzy się z Łotwą i drugim oraz trzecim zespołem z drugiego półfinału w King's Lynn. - Nie wiem jeszcze kto awansuje do barażu z poniedziałkowego półfinału, ale przypuszczam, że będzie to Anglia i Szwecja. Jeśli tak się stanie, w barażu spotkają się cztery wyrównane drużyny. Czeka nas ciężki bój o awans do finału. Znalezienie się w gronie finalistów będzie wielkim sukcesem naszej kadry – uważa Darcy Ward.
W obliczu kontuzji Chrisa Holdera to właśnie na Wardzie spoczywa teraz ciężar ciągnięcia wyniku Australijczyków. - Chrisa nie da się zastąpić. Z nim bylibyśmy znacznie silniejsi. Moglibyśmy walczyć nawet o tytuł. Bez Chrisa jest ciężko i tak jak wspomniałem, sam awans do finału będzie sukcesem - kończy nasz rozmówca.