W przyszłości będziemy walczyć o medale - rozmowa z Andrzejem Lebiediewem, reprezentantem Łotwy
Reprezentanci Łotwy zajęli trzecie miejsce w częstochowskim półfinale DPŚ i wystąpią w barażu. Andrzej Lebiediew uważa, że w przyszłości Łotysze z powodzeniem mogą rywalizować o medale w mundialu.
Adrian Heluszka: Nie byliście przed zawodami stawiani w gronie faworytów do awansu, ale sporo namieszaliście na torze. Zajęliście w końcowym rozrachunku trzecie miejsce. Jak podsumujesz ten turniej w waszym wykonaniu?
Andrzej Lebiediew: Jestem szczęśliwy, że awansowaliśmy dalej i nadal liczymy się w walce o puchar. Pojedziemy w Pradze i jestem zadowolony ze swojej drużyny. Ze swojego wyniku już nie bardzo. Nie wiem, co się stało z moim silnikiem, bo po ostatnim serwisie czuję, że to nie jest ten sprzęt, na którym wygrywałem. Teraz będziemy pracować i szukać przyczyn tego, co się stało. Chciałbym wrócić do formy z ostatnich kilku meczy.
Problemy sprzętowe, to główna przyczyna twojej nierównej formy w tym turnieju? Przeplatałeś dobre biegi ze słabymi. Po dobrym pierwszym starcie potem było nieco gorzej.
- Już od pierwszego biegu w zasadzie mój motor nie spisywał się tak, jak chciałem. Sprzęt nie był zasługą tego, że przyjechałem na drugiej pozycji. Może nie tylko ja byłem słaby w tym wyścigu, ale moi przeciwnicy również. Silnik nie jechał i w ostatnich biegach było podobnie, jak w tym pierwszym.- Organizatorzy przygotowali bardzo fajny tor. Dużo pracy włożyli w to, aby te zawody się odbyły na wysokim poziomie. Wyszło im to skutecznie. Myślę, że kibice oglądali interesujące zawody. Gratuluję polskiej drużynie.
Za waszą drużyną do Częstochowy przyjechała spora grupa kibiców z Daugavpils. Widać, że sport żużlowy na Łotwie jest popularny i cieszy się coraz większym zainteresowaniem.
- W moim mieście znajduje się jedyny tor żużlowy, jaki mamy na Łotwie. W Daugavpils, w którym mieszkam, żużel jest ukochanym sportem. Przychodzi na niego największa liczba kibiców. Tutaj kilkudziesięciu ich przyjechało, a to prawie 1000 kilometrów od domu. Przyjechali, by nas dopingować i należą im się wielkie brawa. Możemy im tylko bardzo podziękować, bo to fantastyczne, kiedy widzisz tyle flag swojego kraju. Bardzo nas wspierali i dopingowali.
Andrzej jesteś największą nadzieją łotewskiego żużla. Do tego w drużynie są jeszcze Maksim Bogdanow i Kjastas Puodżuks. Wspomniałeś, że dysponujecie tylko jednym torem na Łotwie. Wobec tego, jaka przyszłość czeka według ciebie żużel w twoim kraju?
- Jest wielka różnica między czasami, kiedy zaczynałem, a chwilą obecną. Jesteśmy kilkanaście stopni wyżej. Kiedy rozpoczynałem karierę, to najlepsi zawodnicy mieli po jednym motocyklu. Wszystko było zrobione nieprofesjonalnie. Teraz żużel jest u nas sportem profesjonalnym, na wysokim poziomie. Mamy Grand Prix i jedziemy w Drużynowym Pucharze Świata. Z każdym rokiem nasza forma idzie do góry. Myślę, że w przyszłości będziemy w takich zawodach walczyć o medale.
W czwartek czeka was baraż na torze w Pradze. Jak widzisz szanse swojej drużyny w tych zawodach?
- Nigdy nie jeździłem w Pradze. Będziemy na pewno walczyć, jak we wszystkich zawodach. Jeżeli trafię ze sprzętem, żeby było wszystko tak dobrze, jak w poprzednich zawodach, to myślę, że będę w stanie zrobić dwucyfrówkę.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>