- Jestem zmęczony telefonami, które odbieram właściwie bez przerwy. To samo, zresztą, przeżywają członkowie mojego teamu. Wszyscy pytają co się dzieje, co planuję i czy będę "drugim Holtą"? Moje starania o polskie obywatelstwo to oczywiście prawda, ale to już trwa od jakiegoś czasu. Co najmniej od dwóch miesięcy, ale teraz zostało połączone z frustrującą dla mnie sytuacją z mistrzostw Szwecji i nagle stało się bardzo głośne! Nie mam najmniejszego zamiaru zrzekać się szwedzkiego obywatelstwa, a moje starania nie mają nic, powtarzam nic, wspólnego z jazdą na żużlu, czy reprezentowania mojej ojczyzny. Po prostu od kilku lat spędzam bardzo wiele czasu w Polsce i prowadzę tutaj coraz normalniejsze, codzienne życie. Nie tylko sportowe. Prowadzę działalność mojej firmy, która nie polega tylko na jeżdżeniu na torze. Tych polskich spraw jest z roku na rok coraz więcej i coraz bardziej wiążą mnie one z Polską. Niestety jako Szwed mam przed sobą wiele ograniczeń typowo biznesowych. Są działania, których jako obcokrajowiec nie mogę podjąć, bądź są one mocno utrudnione. Chodzi tu na przykład o inwestycje. Spędzam w Polsce na pewno więcej czasu i jestem w polskie sprawy nieraz bardziej zaangażowany niż emigranci - Polacy, którzy żyją na stałe w Anglii, Szwecji czy Niemczech. Moje starania o drugie obywatelstwo mają zatem podłoże powiedzmy - biznesowe. Prowadzę firmę w Polsce i chcę tą działalność prowadzić coraz normalniej. To wszystko - napisał na swojej stronie internetowej "AJ".
Jonsson: Nie mam najmniejszego zamiaru zrzekać się szwedzkiego obywatelstwa
Polska Agencja Prasowa poinformowała w czwartek, że Andreas Jonsson ma dosyć Szwecji i chce zostać Polakiem. Szwedzki żużlowiec za pośrednictwem swojej strony internetowej wyjaśnił całe zamieszanie.