Tego żużlowca trzeba podziwiać i szanować - rozmowa z Piotrem Baronem, trenerem Betard Sparty

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W znakomitym nastroju po ostatniej kolejce ENEA Ekstraligi mógł być Piotr Baron. Betard Sparta Wrocław rozbiła bowiem na własnym torze składywęgla.pl Polonię Bydgoszcz 58:32.

Trener wrocławian cieszy się nie tylko z wyniku, ale i solidnej postawy swoich zawodników. Na szczególne słowa pochwały zasłużył w jego opinii Tai Woffinden. Michał Wachowski: Tak udane mecze jak ten z Polonią Bydgoszcz pokazują, że miejsce Sparty jest w Ekstralidze.

Piotr Baron: Mecz może i był udany, ale to tylko jedna bitwa. Wojnę toczymy dalej. Dopiero zobaczymy, czy dla nas znajdzie się miejsce w tej Ekstralidze, czy nie. Jeszcze kilka kolejek przed nami i oczywiście będziemy robili wszystko, aby się utrzymać. Życie jednak jest, jakie jest.

Zbigniew Suchecki sprawił sobie miły prezent na urodziny, zdobywając 11 punktów i 3 bonusy.

- No, myślę, że to jest doskonały prezent. Te czternaście punktów, to już jest coś. Wcześniej brakowało nam takiej postawy Zbyszka. Cieszymy się, że w końcu tak świetnie pojechał i możemy sobie życzyć, by kolejne mecze były dobre.

Na pewno cieszy pana też to, że na wysokim poziomie pojechał nie tylko Zbigniew Suchecki, ale i trzej inni zawodnicy. - No tak. Uważam, że wszyscy zawodnicy pojechali bardzo dobrze. Nie tylko ta czwórka, bo świetnie pojechali też juniorzy i tak naprawdę każdy zrobił to, co miał zrobić. Nikt nie miał gorszego dnia i to oczywiście cieszy. Wiadomo, że te punkty zdobyte w niedzielę były nam bardzo, ale to bardzo potrzebne.

Rzeczywiście, juniorska para zdobyła łącznie osiem punktów.

- Tak. Szkoda tylko defektu Patryka Malitowskiego, bo wtedy z całą pewnością byłby to jeszcze lepszy występ, ale mimo wszytko nasi młodzieżowcy pojechali dobrze. Wygranie z Gregiem Hancockiem jest z pewnością dla młodego zawodnika sporą niespodzianką, a z drugiej strony też prezentem.

Betard ma jeszcze przed sobą dwa mecze na własnym torze i licząc bonusy, może zdobyć w nich maksymalnie sześć punktów. Czy to właśnie cel pańskiego zespołu?

- Dopiero zobaczymy, ile tych punktów zdobędziemy. Każdy wie o co jedzie i z nami jest podobnie. Zależy nam oczywiście na tym, by zdobyć tych punktów jak najwięcej, ale robi się tyle, na ile pozwoli przeciwnik. Tego mamy jednak zacnego, bo przyjedzie teraz do nas Unibax, a Gniezno też nie jest aż tak słabą drużyną, jak się wszystkim wydaje. Są to zespoły, które będą chciały z całą pewnością ugrać coś na naszym torze. Przedwcześnie jest więc zakładać, że zdobędziemy sześć punktów.

Wygraliśmy bitwę. Wojnę toczymy dalej - podkreśla Piotr Baron
Wygraliśmy bitwę. Wojnę toczymy dalej - podkreśla Piotr Baron

Wspomniałem o konieczności wygrania na własnym torze, bo przed pańską drużyną ciężkie mecze wyjazdowe. Zarówno Unia Tarnów, jak i Stal Gorzów walczą o play-offy.

- Nie można mówić, że z tego względu, że nasi rywale walczą o play-offy, będzie trudniej. Każdy od początku sezonu ma jakieś cele i pewnie wszyscy chcieliby się znaleźć w pierwszej czwórce tabeli. Myślę, że te mecze nie będą wcale trudniejsze niż pozostałe, jakie są za nami. Przygotowujemy się do najbliższych spotkań tak jak do tej pory. Będziemy starali się potrenować na takim torze, jaki zastaniemy w Tarnowie i Gorzowie. Nic poza ciężką pracą nam teraz nie zostaje.

Tai Woffinden przyznaje, że jego obojczyk nie jest jeszcze do końca wyleczony. Nie przeszkodziło mu to jednak w zdobyciu trzynastu punktów w ostatnią niedzielę. - Nie przeszkodziło i całe szczęście. To jak wiadomo twardziel i klasa sama w sobie. Jedzie doskonale od początku sezonu i jest to facet, który przede wszystkim nam pomaga, kiedy go potrzebujemy. Nie jest tak, że z powodu obojczyka unika startów czy gdzieś się wycofuje. Tak jak mówiłem, jest to twardziel i świetny zawodnik. Warto mu przy tej okazji podziękować, bo naprawdę... takich zawodników należy podziwiać i szanować.

Czy śledzi pan na wyniki PGE Marmy Rzeszów? Wygląda na to, że to między wami rozstrzygnie się walka o utrzymanie. - Oczywiście, że z całym zespołem te wyniki śledzimy. Nie tylko Marmy, ale i innych drużyn. A tak naprawdę, to gdzieś pomiędzy nami, Rzeszowem i jeszcze innym zespołem rozstrzygnie się pewnie walka o utrzymanie. Czas pokaże jak będzie.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu:
Komentarze (19)
abc1977
24.07.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Panowie, po co te napinki? Rzeszow przez to, ze Bygdoszcz sobie juz odpuscila, sie utrzyma. kluczowym meczem bedzie Gorzow - Wroclaw. kto to wygra, ten zostaje. niezaleznie od wyniku gratulacje Czytaj całość
avatar
FUGIEL rzeszowiak
24.07.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Szkoda Wrocławia,ale nie jest już tajemnicą,że Tajski jest już na sezon 2014 ugadany z Rzeszowem.Często zresztą widzę pod stadionem jego bus, więc przypuszczam,że ma od nas mechanika.Limitów KS Czytaj całość
avatar
Mose Jurinho
24.07.2013
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Zespół skazywany na pewny spadek walczy pieknie i gdyby nie kontuzja Taja mogłby być pierwszej czwórce,szacun i brawa.  
avatar
Stercel
24.07.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Życzę utrzymania się Sparcie. Oby nie naszym kosztem, gorzowskiej Stali. A w takiej sytuacji wiadomo czyim.  
Chandler Bing
24.07.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Piot Zacny Baron, brawo.