Jeśli chcę rozwinąć swoją karierę to muszę przenieść się do Europy - rozmowa z Rickym Wellsem, żużlowcem z USA

Ricky Wells, to nadzieja amerykańskiego żużla. Pochodzi on z Nowej Zelandii, jednak mieszka w USA, gdzie dwa razy był mistrzem kraju do lat 21. Sympatyczny zawodnik chciałby już od przyszłego sezonu rozwijać swoją karierę w Europie.

W tym artykule dowiesz się o:

Michał Gałęzewski: Jak to się stało, że zainteresowałeś się żużlem?

Ricky Wells: Po raz pierwszy na żużlowy tor zabrał mnie mój ojciec. Wcześniej znał on kilku ludzi z toru w Costa Mesa, który jest około 20 minut od mojego domu.

Pamiętasz swój pierwszy start?

- Tak, pamiętam... Byłem bardzo podekscytowany i zdenerwowany i oczywiście upadłem (śmiech). Po raz pierwszy wsiadłem na motor na torze w Victorville. Upadki mnie jednak nie zniechęciły, tylko jeszcze bardziej zachęciły do jazdy na żużlu, bo poczułem że te motory to jest to!

Jak często odbywają się imprezy żużlowe z twoim udziałem?

- Przez sezon jeżdżę około trzy wieczory na tydzień. Poza sezonem staram się trenować na torze co weekend.

Uważasz, że podjąłeś dobrą decyzję decydując się na żużel?

- Tak, uważam ze to była dobra decyzja. Liczę na to, że rozwinę swoją karierę żużlową. Tutaj nie mogę robić zbyt wielu rzeczy, które naprawdę bym mógł pokochać - żużel to dla mnie idealna praca.

W tym sezonie jeździłeś w zawodach międzynarodowych. Co o nich sądzisz?

- Spędziłem znakomity czas podczas jazdy w turniejach międzynarodowych, jednak było w nich bardzo dużo presji. Tam jest zawsze ktoś lepszy od ciebie i to jest przyczyna tego, że jeździ się tak trudno. Życzyłbym sobie, żeby więcej zawodników z Ameryki jeździło w światowych eliminacjach.

W ćwierćfinale w Norden zająłeś szóste miejsce i awansowałeś do dalszej rundy, jednak w półfinale w Rye House sobie nie poradziłeś i byłeś dwunasty. Jak wspominasz te zawody?

- Kwalifikacje juniorskie dały mi bardzo dużo doświadczenia. Na co dzień jeżdżę na dużych torach w USA i ciężko mi było przestawić się na krótkie tory zarówno w Niemczech i w Anglii. Mam tylko 16 lat i mam jeszcze trochę czasu na rozwinięcie swojej kariery, jednak chciałbym awansować do finału IMŚJ już w przyszłym sezonie.

Ani ty ani Greg Hancock nie wystąpiliście w Drużynowym Pucharze Świata w barwach USA. Dlaczego?

- Rozumiem Grega, ponieważ miał on wiele różnych spraw na głowie związanych z żużlem. Podczas kwalifikacji nie miałem jeszcze amerykańskiego paszportu i nie mogłem dołączyć do zespołu. Tak naprawdę jestem Nowozelandczykiem, jednak ostatnio otrzymałem już obywatelstwo amerykańskie.

Myślisz, że żużel w USA się rozwinie?

- Mam taką nadzieję, jednak tak naprawdę wszystko zależy od promotorów. W południowej Kalifornii jest bardzo dużo wydarzeń sportowych i wiele innych imprez, dlatego jest ciężko o zachęcenie dużej liczby kibiców do chodzenia na mecze. Jeśli promotorzy ściągną więcej kibiców na mecze żużlowe, to będzie więcej pieniędzy w amerykańskim żużlu i zachęci to nowych ludzi do uprawiania tego sportu. Dzięki temu byłoby też więcej sponsorów. Jest to jednak trudna sprawa i osobiście nie chciałbym być promotorem za to odpowiedzialnym. Słyszałem już wiele historii o tym, jaki żużel był silny w przeszłości, ile pieniędzy oni zarabiali... Bardzo zazdroszczę starszym żużlowcom tych czasów...

Są jakieś szanse na to, żeby było więcej żużla w amerykańskiej telewizji?

- To jest uzależnione od tego ile pieniędzy będzie wkładanych w ten sport i czy jazda na żużlu będzie dla zawodników regularną pracą, czy rozrywką w wolnych chwilach. Motocross jest popularny w Ameryce. Jest w telewizji, możesz iść do sklepu i kupić taki motor, jaki chcesz. Bycie żużlowcem jest tu dużo trudniejsze. Myślę, że wielu zawodników zdecydowałoby się na jazdę na żużlu, jednak motocross jest popularniejszy.

Jak oceniasz ten sezon w swoim wykonaniu?

- Uważam, że był to dobry sezon i rozwinąłem swoje umiejętności od zeszłego roku, a jeśli tak się stało, to jest to na pewno pozytywne. W wieku 15 lat jeździłem z doświadczonymi ludźmi i się od nich wiele nauczyłem, tak jak i uczę się teraz. Wygrałem Młodzieżowe Indywidualne Mistrzostwa USA, byłem drugi w mistrzostwach stanowych i to, oraz trzecie miejsce w I rundzie IM USA za Billym Janniro i Billym Hamillem są moje największe osiągnięcia w tym roku.

Aby być dobrym żużlowcem musisz opuścić USA i ścigać się w ligach europejskich. Zamierzasz rozwijać swoją karierę w Europie?

- Od kiedy rozpocząłem przygodę z żużlem wiedziałem, że jeśli chcę rozwinąć swoją karierę muszę przenieść się do Europy. Ciężko będzie zostawić swoją rodzinę i przyjaciół tutaj w USA, jednak nie będę się przenosił na cały rok do Europy, tylko na jego część.

Chcesz jechać do Anglii, czy może do jakichś innych państw?

- Na początek myślę o Anglii, gdy moja jazda się poprawi to mogę zacząć myśleć o występach w innych krajach.

W wywiadzie z portalem SportoweFakty.pl Greg Hancock powiedział nam, że jesteś największą nadzieją amerykańskiego żużla. Co o tym sądzisz? Myślisz, że uda ci się nie zawieść mistrza?

- Uważam, że to wspaniałe jeśli ktoś kalibru Grega mówi tak o mnie. Nie chciałbym, aby to zabrzmiało próżnie, ale najprawdopodobniej tak jest. Nie ma u nas innych młodych zawodników, którzy byliby gotowi na jazdę w Europie. Mam jednak nadzieję, że w przyszłości będzie więcej młodych żużlowców. Oczywiście nie chciałbym zawieść Grega, jednak on wie, że mam serce do żużla i wszystko co robię podporządkowuję temu sportowi. Postaram się, aby był ze mnie dumny.

Jesteś jednym z nielicznych zawodników, którzy ścigali się... w Malezji. Jak wspominasz jazdę w tym azjatyckim kraju?

- Mogę powiedzieć, że tor, stadion i atmosfera była bardzo prymitywna, zupełnie inna niż na każdych zawodach żużlowych na których startowałem. Nie jestem pewien, czy żużel tam się rozwinie. Malezyjski rząd sponsoruje żużel, dostosowuje się do żużla motocykle do jazdy ulicznej, chcą też zbudować własne malezyjskie motocykle żużlowe... Byłem tam tylko raz i wydaje mi się, że od października zeszłego roku nie było tam więcej ciekawych zawodów.

Jak będziesz się przygotowywał do kolejnego sezonu?

- Zamierzam kontynuować treningi w zimę i być może pojadę w jakichś zimowych turniejach w USA. Liczę, że uda mi się podpisać kontrakt z jakimś brytyjskim zespołem na 2009 rok.

Myślisz, że są jakieś szanse na to, aby odbyły się jakieś międzynarodowe zawody w silnej obsadzie w USA?

- Uważam, że są na to szanse, jednak nie wiem, czy promotorzy chcieliby coś takiego zorganizować. To przedsięwzięcie byłoby bardzo drogie i trzeba byłoby je mocno wypromować, aby zachęcić ludzi do przyjścia na stadion. Marzyłyby mi się takie zawody...

Masz jakieś marzenia związane z żużlem?

- Tak... Chciałbym zostać Mistrzem Świata.

Komentarze (0)