Dostałem nowe motocykle i wyniki się poprawiły - wypowiedzi po XXV Memoriale im. Eugeniusza Nazimka

Pomocna dłoń od sponsora, w postaci nowego sprzętu wespół z posiadanymi umiejętnościami pozwoliła Matejowi Zagarowi zwyciężyć w turnieju w Rzeszowie. Słoweniec także ani raz nie przyjechał na gorszym niż drugim miejscu, podczas gdy reszta faworytów gubiła cenne punkty.

Matej Zagar (I miejsce): Cieszę się ze zwycięstwa w turnieju. Chciałbym bardzo podziękować mojemu sponsorowi, czyli firmie Gór-Hut. Dostałem dwa nowe motocykle i teraz wyniki znaczenie się poprawiły. Na rzeszowskim torze czuję się pewnie i wygrana w turnieju to potwierdza. Mam nadzieję, ze podobnie będzie w niedzielę. Bardzo chciałbym pozostać w Rzeszowie na kolejny rok. Po sezonie pewnie usiądziemy do rozmów i zobaczymy co z tego wyniknie. Na pewno nie mówię "nie".

Adam Skórnicki (II miejsce): Jak się zajmuje drugie miejsce to zawsze ocenia się zawody pozytywnie i tak też je oceniam. Jeździło mi się bardzo dobrze, tor był świetnie przygotowany do walki. Żałuję tylko, że defekt dopadł Maćka Kuciapę w ostatnim, dodatkowym biegu i że tak szybko to się skończyło.

Rafał Dobrucki (V miejsce): Dzisiejsze zawody traktowałem jako formę rozjechania się po przerwie spowodowanej kontuzją. Początek miałem słaby, ale końcówka była już lepsza. W takich turniejach jeździ się milej, bo presją ciążąca na zawodnikach jest mniejsza.

Daniel Jeleniewski (IX miejsce): Było całkiem nieźle. Początek miałem słaby, bo nie mogłem sobie poradzić z dopasowaniem motocykla. W drugim swoim biegu było lepiej, ale też nie idealnie. W ostatnim starcie wyprzedził mnie Lindbaeck i powiem szczerze, że nie spodziewałem się tego ataku, ale taki jest sport. Takie zawody są dużo lepsze niż zwykły trening. Co do przyszłego sezonu, to myślę, że na kolejny sezon zostanę we Wrocławiu. Początek obecnych rozgrywek to było takie wielkie zderzenie - przejście z I ligi do Ekstraligi, to jednak jest duży przeskok. Na początku musiałem troszeczkę uspokoić swoje ambicje. Ale myślę, że było w miarę nieźle. Mój poprzedni występ w Rzeszowie to wstyd, porażka, mam nadzieję, że dziś zostawiłem po sobie bardziej pozytywne wrażenie.

Rafał Trojanowski (X miejsce): To był taki dobry trening przed naszym niedzielnym spotkaniem w Poznaniu. Mamy ciężki mecz z Bydgoszczą. Chciałem dzisiaj sprawdzić nowy silnik. Myślę, że to były niezłe zawody z dobrą obsadą. Myślę, że było nienajgorzej. Nie udało mi się do końca dopasować do tego toru, mimo że powinienem znać go bardzo dobrze, ale nie jeździłem tutaj praktycznie przez trzy lata. Tor się troszkę zmienił przez ten okres, ale fajnie było tutaj startować. Co do kolejnego sezonu to trudno powiedzieć. W Poznaniu wszystko dobrze się układa. Drużyna jest bardzo fajna, działacze oraz kibice także. Wszystko okaże się po rozmowach i zobaczymy, jaką wizję składu będą mieli działacze. Ale poczekajmy, bo czeka nas jeszcze kilka meczy.

Dawid Stachyra (XI miejsce): Występ średnio udany. Popełniłem błąd przed meczem, bo motor, na którym zawsze jeździłem na rzeszowskim torze, został w garażu. Postanowiłem, że będzie czekał na pojedynek z Tarnowem. Wydawało mi się, że poradzę sobie na drugim motocyklu, ale jak widać nie był tak szybki. Można powiedzieć, że troszkę żałuję, bo w takich zawodach, zwłaszcza przed własną publicznością pasowałoby się z lepszej strony pokazać. Teraz to już "musztarda po obiedzie". Ambicje i chęć walki była, ale jak sprzęt nie ciągnie, to o dobrym wyniku można zapomnieć. Takie zawody jak dzisiaj to bardzo dobry trening przed ważnymi zawodami. Dzisiaj było dużo ładnych biegów, ciekawe nazwiska. Myślę, że te zawody pomogły nam dużo bardziej niż taki zwykły trening przed niedzielnym meczem.

Martin Vaculik (XIII miejsce): To były bardzo złe zawody w moim wykonaniu. Miałem nowy silnik, który zatarł mi się po trzecim biegu. W ogóle od początku było tragicznie. Pierwszy wyścig słaby, drugi jeszcze gorszy. Cały czas próbowałem z przełożeniami, zapłonem, ale nic nie pomagało. Później przesiadłem się na drugi motocykl i już było troszkę lepiej. Co do przyszłego sezonu to jeszcze nic nie wiem. O tym będę myślał dopiero po zakończeniu obecnego.

Michał Mitko (XV miejsce): Zawody ogólnie były fajne. Było trochę ciekawych biegów, walki. Wszyscy się starali, jeździli bardzo szybko. Naprawdę fajne widowisko. A co do ostatniego biegu DMŚJ to był naprawdę ogromny stres. Był to dla mnie bardzo ciężki bieg, bo widziałem, że Daniel Pytel przegrał wcześniejszy, Grzesiek Zengota również. Wiedziałem, że muszę zdobyć dwa punkty więcej niż on. Naprawdę nie było łatwo. Gdy podjechałem pod taśmę to byłem spocony, zielony, siny, blady i w ogóle byłem strasznie zestresowany, ale wygrałem start i udało mi się dojechać na drugiej pozycji, a co ważniejsze Duńczyk był ostatni. No i wygraliśmy!

Karol Ząbik odmówił udzielenia wypowiedzi naszemu portalowi.

współpraca: Michał Czajka

Źródło artykułu: