Wydarzenia z trzeciej gonitwy wywarły swoje piętno na całym spotkaniu, którym już od dawna żyli fani obi ekip. Po dobrym wyjściu spod taśmy na czele stawki znaleźli się częstochowianie. Przy krawężniku niebezpiecznie podniosło motocykl Sebastiana Ułamka, który po chwili z impetem wpakował się w Lee Richardsona. Obaj sczepili się motorami i niebezpiecznie uderzyli w bandę. Anglik wyłamał dodatkowo część bandy i o mały włos, a wszystko nie skończyłoby się tragicznie. Kibice zamarli. Po kilkunastu minutach na całe szczęście o własnych siłach z toru podniósł się Ułamek, niestety sympatycznego Anglika przewieziono do szpitala, gdzie skończyło się tylko na strachu. U "Rico" nie stwierdzono na szczęście żadnych złamań, "tylko" uraz ręki.
W powtórce osamotniony Tai Woffinden nie miał zbyt wiele do powiedzenia w starciu z Krzysztofem Kasprzakiem oraz Damianem Balińskim i po trzech wyścigach leszczynianie prowadzili już 12:6. Częstochowianie nie załamali się, jednak takim obrotem sprawy i po piątym biegu nadzieje wśród miejscowych fanów ożyły. Trener, Piotr Żyto sięgnął po rezerwę taktyczną, wysyłając w bój Grega Hancocka, który zastąpił niezdolnego do dalszej jazdy Lee Richardsona. Manewr ten okazał się "strzałem w dziesiątkę". Po dobrym wyjściu spod taśmy Amerykanin szybko dołączył do Sebastiana Ułamka i "Lwy" zainkasowały pięć punktów, niwelując straty do zaledwie dwóch "oczek", 14:16. Podwójna wygrana wyraźnie dodała "skrzydeł" gospodarzom. Kolejne dwa wyścigi kończyły się wygranymi miejscowych w stosunku 4:2. W szóstej odsłonie poza zasięgiem rywali był Nicki Pedersen, który na częstochowskim owalu czuł się, jak ryba w wodzie i aż dwukrotnie wyśrubował nowy rekord toru. W siódmym biegu najlepszy okazał się Greg Hancock, który pokonał Jarosława Hampela oraz Michała Szczepaniaka, którego do ostatnich metrów naciskał Jurica Pavlic. Wszystko to sprawiło, że częstochowianie wysforowali się na prowadzenie 22:20 i mimo plagi kontuzji, kwestia awansu do finału pozostawała w dalszym ciągu sprawą otwartą.
Na ripostę ekipy trenera Czesława Czernickiego nie trzeba było jednak długo czekać. W dziewiątym biegu zwyciężył bowiem Krzysztof Kasprzak, którego plecy od startu do mety musiał oglądać Greg Hancock. Jeden punkt padł łupem Damiana Balińskiego i na tablicy wyników ponownie zagościł rezultat remisowy. W dwóch kolejnych biegach zanotowaliśmy podział punktów. W dwunastym wyścigu "Byki" ostatecznie przypieczętowały awans do finału. Po dobrym rozegraniu pierwszego łuku, na czele znaleźli się Leigh Adams oraz Jurica Pavlic, którzy na dystansie nie dali już wydrzeć sobie z rąk zwycięstwa i tym samym marzenia "Lwów" o awansie do finału i powtórzeniu sukcesu z 2003 roku prysły jak bańka mydlana.
Przed biegami nominowanymi goście prowadzili 37:41 i ostatnie dwa biegi były dla podopiecznych Czesława Czernickiego zwykłą formalnością. Mimo to, "Byki" nie potraktowały tych biegów ulgowo. Leszczynianie zarówno w czternastym, jak i piętnastym wyścigu nie pozostawili cienia złudzeń rywalom, komu należy się miejsce w finale. W biegu czternastym duet Kasprzak-Baliński odprawił z kwitkiem Ułamka i Woffindena, a chwilę później po atomowym starcie trzy punkty zgarnął Jarosław Hampel. Na domiar złego, sprzęt odmówił posłuszeństwa Gregowi Hancockowi, z czego skorzystał Leigh Adams i "Byki" triumfowały 4:2 i w całym meczu 50:40.
Na pomeczowej konferencji prasowej zadowolony był opiekun leszczynian, Czesław Czernicki, który nie szczędził pochwał pod adresem swoich podopiecznych. - Dziękuje swoim zawodnikom, bo wykonali kawał dobrej roboty. Byliśmy dobrze przygotowani do tego meczu. Odbyliśmy cztery treningi w jeszcze gorszych warunkach torowych. Moi zawodnicy zachowali rozsądek, podczas tych treningów nie było żadnego upadku i to było kluczem do sukcesu w tym meczu. Nie raz już powtarzałem, że to co było w rundzie zasadniczej to już historia. Cieszymy się bardzo z wygranej i jedziemy dalej - mówił Czernicki.
Nietęgą minę miał natomiast szkoleniowiec "Lwów", Piotr Zyto. Częstochowianie pogrzebali, bowiem szansę na awans do finału, a dodatkowo przed dwumeczem o brąz, zespołu nie oszczędzają kontuzję. - Co zrobić. Pech nas nie oszczędzał, teraz można gdybać, co by było gdyby w pełni sił był Lee Richardson oraz Sebastian Ułamek, który z biegu na bieg słabł. Pierwszy wyścig wygrał, jadąc na dużej adrenalinie, potem, jednak ból dawał o sobie znać - mówił nieco podłamany.
Tym samym, podobnie, jak w zeszłym sezonie leszczynianie już niedługo staną do walki o medale z najcenniejszego kruszcu. Natomiast na pocieszenie "Lwy" powalczą o brązowy medal z ZKŻ-em Kronopol Zielona Góra.
Unia Leszno:
1. Leigh Adams (3,1,2,3,1) 10
2. Troy Batchelor (0,0,1*,2) 3+1
3. Krzysztof Kasprzak (3,2,3,1*,3) 12+1
4. Damian Baliński (2*,u,1,1,2*) 6+2
5. Jarosław Hampel (2,2,3,2,3) 12
6. Robert Kasprzak (1,-,-,-,-) 1
7. Jurica Pavlic (3,1*,0,0,2*) 6+2
Złomrex Włókniarz Częstochowa:
9. Greg Hancock (2,2*,3,2,3,d) 12+1
10. Michał Szczepaniak (1*,1,0,0,-) 2+1
11. Sebastian Ułamek (w,3,2,1,1) 7
12. Lee Richardson (u/-,-,-,-) NS
13. Nicki Pedersen (3,3,3,3,2) 14
14. Mateusz Szczepaniak (2,0,1,0,0) 3
15. Tai Woffinden (d,1,1*,u,0) 2+1
Bieg po biegu:
1. Pavlic, Mat.Szczepaniak, R.Kasprzak, Woffinden (d/start) 2-4
2. Adams, Hancock, Mich.Szczepaniak, Batchelor 3-3 (5-7)
3. K.Kasprzak, Baliński, Woffinden (Richardson u/-), Ułamek (w/su) 1-5 (6-12)
4. Pedersen, Hampel, Pavlic, Mat.Szczepaniak 3-3 (9-15)
5. Ułamek, Hancock, Adams, Batchelor 5-1 (14-16)
6. Pedersen, K.Kasprzak, Mat.Szczepaniak, Baliński (u4) 4-2 (18-18)
7. Hancock, Hampel, Mich.Szczepaniak, Pavlic 4-2 (22-20)
8. Pedersen, Adams, Batchelor, Mat.Szczepaniak 3-3 (25-23)
9. K.Kasprzak, Hancock, Baliński, Mich.Szczepaniak 2-4 (27-27)
10. Hampel, Ułamek, Woffinden, Pavlic 3-3 (30-30)
11. Pedersen, Batchelor, K.Kasprzak, Mich. Szczepaniak 3-3 (33-33)
12. Adams, Pavlic, Ułamek, Mat.Szczepaniak 1-5 (34-38)
13. Hancock, Hampel, Baliński, Woffinden (u4) 3-3 (37-41)
14. K.Kasprzak, Baliński, Ułamek, Woffinden 1-5 (38-46)
15. Hampel, Pedersen, Adams, Hancock (d3) 2-4 (40-50)
Sędziował: Andrzej Terlecki
NCD: 61,88 – Nicki Pedersen w ósmym wyścigu (nowy rekord toru)
Widzów: ok. 15 tyś.