Wieczorny turniej zapowiada się bardzo ciekawie. - Cykl Grand Prix powoli dobiega końca. Po turnieju w Terenzano stworzyła się ciekawa sytuacja w kontekście walki o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. Wydawało się, że Emil Sajfutdinow ma bezpieczną przewagę, ale jak widać Tai Woffinden wrócił do bardzo dobrej dyspozycji. Pięć punktów przewagi to praktycznie nic, bo to mogą być dwa wyścigi. Ciekawie zapowiada się też pojedynek o brąz, bo blisko są Hampel, Pedersen i Iversen. Nie zabraknie też walki o pierwszą ósemkę. Z tygodnia na tydzień będzie spadał w klasyfikacji Holder i każda pomyłka może wiele kosztować. Zobaczymy jak będzie wyglądał tor, bo różnie bywało w poprzednich latach. Często zawody nie były ciekawe, bo był on twardy i niewiele się działo - powiedział Jacek Gajewski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Co ciekawe ekspert portalu SportoweFakty.pl uważa, że do finału w Daugavpils nie awansuje aktualny lider klasyfikacji Grand Prix. - Wielu niespodzianek się nie spodziewam, bo wszystko jest teraz zdeterminowane walką o kluczowe pozycje, jednak nie widzę w finale Emila Sajfutdinowa. W Terenzano z siedmioma punktami znalazł się szczęśliwie w ósemce. Nie wiem z czego wynika jego słabsza dyspozycja. Może z oddechu Woffindena i presji, że błędy mogą dużo kosztować? Wydawało się, że kwestia tytułu jest już przesądzona, jednak Rosjanin w ostatnim turnieju był zastraszająco wolny. Duży wpływ w żużlu ma aspekt psychologiczny. Może mieć on zły wpływ na jazdę, gdyż może powodować złe wybory sprzętu - uważa.
Jak na Łotwie spiszą się reprezentanci Polski? - Widać, że jazda Jarosława Hampela z turnieju na turniej jest lepsza i po zadyszce spisuje się on coraz lepiej. Po turnieju w Terenzano sam przyznał, że może zabrakło mu trochę spokoju i zimnej krwi, bo wiózł awans do finału niepotrzebnie wdał się w walkę z Zagarem. Wszędzie jedzie regularnie i powinien w tym roku znaleźć się na podium Grand Prix - przewiduje Gajewski. - Jeśli chodzi o Golloba, to chyba brakuje mu motywacji i jedzie tak, jakby był obok Grand Prix. Tłumaczeń sprzętem, czy tłumikami mnie nie przekonuje, bo każdy się z tym musi zmagać. Bardziej problem tkwi w głowie. Co roku inwestuje ogromne pieniądze, sprawdza dużo sprzętu i jakości mu w nim nie brakuje, tylko ewentualnie odpowiedniego przystosowania i doboru. Czasem wygląda, jakby jeździł za karę. Nie widać w nim złości po nieudanych wyścigach i to jest główny problem. Jakby odnalazł motywację i chciał poważnie powalczyć, to niczego mu do tego nie brakuje. Krzysztof Kasprzak natomiast w ostatnich turniejach rozczarowuje. Miał fajny okres w Grand Prix i wydawało się, że zakończy sezon w pierwszej połowie stawki, ale czy mu się to uda? Ma dwanaście punktów straty, co nie jest nie do odrobienia. Jego jazda jednak siadła - analizował Jacek Gajewski.
Nikogo nie dziwi fakt, iż na Łotwie z dziką kartą pojedzie Andrzej Lebiediew, który obecnie jest trzecim zawodnikiem I ligi mimo, że jeszcze przez jakiś czas będzie juniorem. - Trochę punktów pozbiera i w pojedynczych wyścigach może napsuć trochę krwi faworytom. Nie wydaje mi się jednak, że namiesza w ścisłej czołówce. Półfinał jest oczywiście w jego zasięgu. To moje obserwacje po Drużynowym Pucharze Świata. Na Łotwie zaczyna się dziać coraz lepiej, jeśli chodzi o żużel. Szkoda, że jest tam tylko jeden ośrodek, ale wychowuje on coraz więcej młodych zawodników. Kiedyś ten klub bazował na Rosjanach, a teraz na żużlowcach miejscowych. Ten kraj może mieć coraz większe znaczenie na arenie międzynarodowej biorąc pod uwagę bryndzę, jaka panuje w Szwecji, w Anglii, czy w USA. Może to Łotwa wypełni lukę - zastanawia się Gajewski.
Grand Prix Łotwy oczami Jacka Gajewskiego:
1. Jarosław Hampel
2. Tai Woffinden
3. Niels Kristian Iversen
4. Nicki Pedersen
7. Tomasz Gollob
10. Krzysztof Kasprzak