Krzysztof Buczkowski: Spadliśmy z honorem

Bydgoscy żużlowcy godnie pożegnali się ze Speedway Ekstraligą. Co prawda mecz z PGE Marmą Rzeszów był dla nich spotkaniem o pietruszkę, ale pokonali rywali 46:44.

Bydgoscy żużlowcy już wcześniej stracili szansę na utrzymanie i ostatnie pojedynki były dla nich w zasadzie dobrym treningami. Mimo to przed meczem z PGE Marmą Rzeszów wiele było spekulacji odnośnie odpuszczenia ostatniego spotkania w sezonie. - Zadaliśmy kłam różnym takim opiniom, które pojawiły się w wielu źródłach - powiedział po meczu zawodnik gospodarzy Krzysztof Buczkowski. - Pokazaliśmy wielką ambicję i wolę walki. Spadliśmy do I ligi, ale z honorem. Ostatni bieg pojedynku z PGE Marmą Rzeszów był niesamowity. Kątem oka zobaczyłem atakującego Grzegorza Walaska i udało mi się go zablokować tuż przed metą.

Sam zawodnik tegorocznego sezonu nie może jednak zaliczyć do udanych. Dopiero w samej końcówce złapał średnią formę. Dlaczego tak się stało? - Być może było to związane ze starym silnikiem. Kilka tygodni temu zamówiłem nowy sprzęt i od razu było widać sporą różnicę. Tak jak na przykład w niedzielę, kiedy mogłem podjąć odpowiednią walkę z liderami przeciwnej drużyny. Przebudziliśmy się w końcówce sezonu, ale to było już trochę za późno - dodał Buczkowski.

Czy zawodnik zostanie na następny sezon w barwach składywęgla.pl Polonii? Tą decyzję powinniśmy poznać dopiero jesienią. Jednym z faworytów na giełdzie transferowej jest podobno Włókniarz Częstochowa. - Na razie jest za wcześnie na takie dywagacje. Trzeba podsumować minione rozgrywki i poważnie nad wszystkim się zastanowić. Dopiero później mogę podjąć odpowiednie decyzje, gdzie będę startował w przyszłym sezonie - zakończył wychowanek GKM Grudziądz.

Źródło artykułu: