Największym mankamentem łotewskiej drużyny było to, że w składzie znaleźli się zawodnicy, którzy nie potrafili pokonać ani jednego rywala. - Był to dla nas ciężki mecz z tego powodu, że mało zawodników zdobywało punkty. Andrzej Lebiediew nie pojechał tak skutecznie jak wcześniej, nie było Kjastasa Puodżuksa, a Roman Povazhny mógł pojechać lepiej. To jest żużel i gdańska drużyna jest bardzo mocna. Pojechała w pełnym składzie, była dobrze dopasowana dla własnego toru. My przyjechaliśmy po długiej podróży z Daugavpils po sobotnim Grand Prix i nie był to nasz mecz - zauważył Nikołaj Kokin w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Celem Lokomotivu Daugavpils jest trzecie miejsce w lidze. - My nie odpuścimy żadnego meczu. W Daugavpils będziemy chcieli wygrać i z Wybrzeżem, i z GKM-em. Pojedziemy najsilniejszym możliwym składem. Naszym celem jest trzecie miejsce. Początkowo chcieliśmy być w pierwszej czwórce i to się powiodło, to kolejny krok - zauważył trener Łotyszy.
W Gdańsku jedyny zagraniczny zespół z polskiej ligi nie skorzystał z zastępstwa zawodnika za Kjastasa Puodżuksa. Pojechał Wadim Tarasienko, który jednak nie pokazał się z najlepszej strony. - Zdecydowaliśmy się na ten krok i się on nie powiódł, ale nie było znaczenia, czy przegramy 20, czy 30 punktami. Do końca będziemy jechać w pełnym składzie. Nie wykluczam zastępstwa zawodnika, ale wszystko okaże się po treningach - zapowiedział Kokin. - Sprzętowo wszystko wygląda tak, jak należy. Mamy wyremontowane części i na bieżąco robimy silniki, czy w klubie, czy u prywatnych tunerów - zakończył.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!