Na pewno z optymizmem patrzymy na mecz w Gdańsku - rzeszowianie myślami w barażach

Lotos Gdańsk będzie rywalem Marmy Polskie Folie Rzeszów w rywalizacji o prawo startu w Ekstralidze. Mecze obu drużyn pokażą czy nadal między najwyższą klasą rozgrywkową a jej zapleczem jest duża różnica, czy też najlepsze pierwszoligowe drużyny dogoniły lub też przegoniły drużyny zamykające tabelę Ekstraligi.

Piotr Mamczur
Piotr Mamczur

Marma Polskie Folie Rzeszów ani myśli lekceważyć najbliższego rywala. - Czeka nas teraz trudna przeprawa z Gdańskiem, może nawet trudniejsza jak z Tarnowem. Lotos jest mocny personalnie - ma bardzo wyrównany skład. Jest tam kilku zawodników, którzy mogą zdobyć konkretną ilość punktów. Stąd moje takie małe obawy, ale to właśnie jest sport - mówi Dawid Stachyra.

Rzeszowianie mocno wierzą, że w dwumeczu z Gdańskiem, to oni wyjdą obronną ręką. - Wydaje mi się, że mamy równy skład i wszyscy zaczynają jechać na miarę możliwości. To, że na pięć biegów jeden komuś nie wyjdzie, to jest normalne, bo tez niż nie jest zaprogramowany na wygrywanie pięciu biegów - twierdzi trener Marmy Rafał Wilk, który wcale nie myśli tylko o nikłej porażce w Gdańsku. - Na pewno z optymizmem patrzymy na najbliższy mecz z Lotosem. Tam też da się wygrać - dodaje Wilk. - Myślę, że naszym handicapem będzie to, że to właśnie my jesteśmy drużyną z Ekstraligi, a Gdańsk jeździ w pierwszej lidze. Mam nadzieję, że ta różnica poziomów pomiędzy ligami pozwoli nam przejść pomyślnie baraże - mówi o kolejnym atucie rzeszowian Stachyra.

Wydaje się, że Marma Polskie Folie Rzeszów przystąpi do pierwszego spotkania barażowego w składzie podobnym do tego, w jakim pokonała Unię Tarnów. Jedyna zmianą może być wstawienie do składu Romana Povazhnego za Camerona Woodwarda. Australijczyk jednak bardzo liczy, że w tym sezonie dostanie jeszcze szansę występu w barwach drużyny z Rzeszowa. - Nie wiem czy pojadę do Gdańska, nigdy tam nie byłem. Może Roman tam wystąpi, on już miał okazję startować na tym torze, a ja mam nadzieję, że chociaż w Rzeszowie pojadę. Bardzo bym tego chciał - mówi z nadzieją Woodward, któremu bardzo zależy na dobrej jeździe w barwach Marmy. Ostatni mecz nie wyszedł jednak Australijczykowi. Niespełna pół godziny po spotkaniu, przy sztucznym oświetleniu, Woodward przeprowadził krótki trening na rzeszowskim torze, a jego poczynaniami dyrygował Scott Nicholls. - Po meczu razem ze Scottem staraliśmy się sprawić, by mój motocykl był szybki i wygląda na to, że jest dobrze - mówił po próbnych jazdach Australijczyk, który startował na zakupionym przez siebie sprzęcie specjalnie na polską ligę.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×