W awizowanym składzie na niedzielne spotkanie po raz pierwszy gdańszczanie zostawili wolne miejsce pod numerem 10. Ze względu na fakt, iż lublinianie pojadą nad morze w wariancie oszczędnościowym, nadarza się okazja do ostatnich roszad przed spotkaniami decydującymi o awansie. - I właśnie dlatego niedzielny mecz z Lubelskim Węglem w Gdańsku będzie ostatnią szansą na eksperymenty. Najchętniej wystawiłbym w tym spotkaniu młodzieżowy skład, ale chyba nie będę mógł sobie na to pozwolić - powiedział trener Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk, Stanisław Chomski w rozmowie z portalem trójmiasto.pl.
Podczas meczu w Grudziądzu gościem w gdańskiej drużynie był Krzysztof Jabłoński. Zdobył on zaledwie trzy punkty, a w kolejnych spotkaniach nie będzie już mógł ścigać się dla czerwono-biało-niebieskich, gdyż następuje kolizja terminów z meczami Stelmetu Falubaz Zielona Góra. Na swoją szansę czeka odsunięty od składu Dawid Stachyra. - Na razie nie myślimy o gościach, a skupiamy się na kadrze, którą mamy w tym momencie. Nie jest to przesądzone, ale istnieje możliwość, że Dawid wystartuje w niedzielę, bo jak nie teraz, to kiedy sprawdzę czy może jeszcze nam pomóc? Przykład Tomasza Chrzanowskiego pokazuje, że takie historie się zdarzają. Podobnie jak Dawid, sezon ma katastrofalny, ale w Grudziądzu był jednym z tych, dzięki którym GKM nas pokonał. Stachyra zgłosił gotowość do jazdy i zapewnił, że zrobi wszystko co w jego mocy, by stanąć na wysokości zadania. Czy jednak wystartuje w niedzielę, tego jeszcze nie wiem - twierdzi Chomski.
Poza Stachyrą gdańszczanie mają jeszcze do dyspozycji dwóch Szwedów - Mathiasa Thoernbloma, który zdążył już zadebiutować w tej drużynie oraz Olivera Berntzona, czwartego zawodnika ostatnich IMEJ. Dodatkowo stałe postępy czyni Dominik Kossakowski oraz pozostali wychowankowie, którzy coraz śmielej ubiegają się o miejsce w składzie na mecz ligowy.
źródło: trojmiasto.pl