Jarosław Hampel: Myślałem, że nie wstanę o własnych siłach

W półfinałowym meczu Enea Ekstraligi Unia Tarnów pokonała na własnym torze Stelmet Falubaz Zielona Góra 47:43. Bohaterem gości był Jarosław Hampel, który wywalczył 14 punktów.

"Mały" był liderem Stelmet Falubazu Zielona Góra. Spotkanie w Tarnowie dla Jarosława Hampela mogło się zakończyć tragicznie. W piątej gonitwie na wejściu w pierwszy łuk zanotował on upadek. O przednie koło motocykla Hampela zahaczył jadący z pierwszego pola Martin Vaculik. Hampel długo nie podnosił się z toru i wydawało się, że niezbędna będzie interwencja lekarzy.

Na szczęście obyło się bez obrażeń. Kapitan reprezentacji Polski tor opuścił o własnych siłach, a w kolejnych wyścigach mimo bólu prezentował wysoką dyspozycję. - Bezpośrednio po upadku był najtrudniejszy moment. Upadek był tak potężny, że myślałem, że nie wstanę o własnych siłach. Na szczęście siła bólu równała się z tym, że on szybko odszedł i mogłem kontynuować zawody. Najbardziej bolą plecy i to był potężny ból - powiedział reprezentant Polski w rozmowie z Radiem Zachód.

Porażka czterema punktami to dla zielonogórzan najmniejszy wymiar kary. Po jedenastu gonitwach gospodarze prowadzili 12 punktami, lecz w końcówce spotkania zdecydowanie lepiej radzili sobie przyjezdni. Drużyna z Zielonej Góry miała również dużo szczęścia, bowiem emocji na starcie nie wytrzymali Artiom Łaguta i Janusz Kołodziej , którzy zostali wykluczeni za dotknięcie taśmy, co pozwoliło gościom na odrobienie strat.

Trzy z czterech ostatnich wyścigów zakończyło się triumfami gości. Jedynie w trzynastej gonitwie Jaskółki odniosły biegowe zwycięstwo. Zdaniem Hampela kluczem do zniwelowania straty do 4 "oczek" było dobre przygotowanie sprzętowe, ale właśnie też spora dawka szczęścia. - Przegrywaliśmy już znaczną ilością punktów. Wynik był dla nas beznadziejny, ale w końcówce dogoniliśmy gospodarzy i to jest chyba dobry rezultat. Szczęście nam sprzyjało, czasami jest ono potrzebne. Kluczem do sukcesu jest też dobre przygotowanie sprzętowe na ten tor - przyznał "Mały".

Półfinałowy mecz rewanżowy pomiędzy drużynami z Zielonej Góry i Tarnowa odbędzie się w 8 września. Jego początek zaplanowany jest na godzinę 18:45. Jaskółki, by myśleć o obronie mistrzowskiego tytułu muszą w Zielonej Górze zdobyć co najmniej 44 punkty.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło: Radio Zachód

Komentarze (121)
avatar
Stal Gorzów-kibic
2.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jak się nie wystartowało z lotnego startu, to trzeba było upaść;(( 
avatar
Henryk
2.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jarek jesteś WIELKI. 
-ROMAN-
2.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
O przednie koło motocykla Hampela zahaczył jadący z pierwszego pola Martin Vaculik.
Jarek przegrał start i to On wjechal w koło Vaculika,
panie redaktorze. 
avatar
JOGKAL
2.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jaruś, Jaruś przyglądałem się na tym meczu specjalnie jego startą i przyznaje rację gość się czołga i chyba tylko przez jego nazwisko i pozycje starty nie są powtarzane. 
avatar
Alain
2.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rozpamiętywanie sytuacji, gdybanie, kto ile stracił na jakiejś koleinie i temu podobne historie są dla mnie śmieszne. Teraz napiszę tak prosto, jak tylko potrafię. A więc: Obie drużyny mają tak Czytaj całość