Wiadomo już, że z powodu słabego występu na Motoarenie, w niedzielnym meczu nie zobaczymy Ryana Sullivana. Unibax Toruń zastosuje zamiast tego ZZ za Chrisa Holdera. Jan Ząbik, zapytany o "Saletrę", odparł: - Decyzję o tym, czy zostaje w składzie czy nie, podejmuje tylko menedżer Sławek Kryjom. Jeśli chodzi występ Ryana z Włókniarzem, to oczywiście oczekiwaliśmy czegoś więcej. Pamiętamy jak dobrze pojechał w meczu z Lesznem i myśleliśmy, że tym razem pójdzie mu tak samo dobrze.
Jan Ząbik wyjaśnił, że nie rozmawiał z Sullivanem o powodach jego słabej dyspozycji. - Ryan był po meczu zdenerwowany i nie było sensu poruszać tego tematu. Sam na pewno chciał lepiej, a nie wyszło. Nie chciałem nagabywać go jakimiś pytaniami. Na pewno sam wyciągnie wnioski i będzie wiedział, czy zawiniły motory, czy też on sam - wyjaśnił trener Aniołów.
Osiem punktów zaliczki może nie wystarczyć Unibaksowi do znalezienia się w finale. Ząbik zdaje sobie sprawę, że faworytem rewanżu będą częstochowianie. - Osiem punktów to dużo i mało. Gdyby rewanż był u nas, to by było nam lżej. Jedziemy jednak na wyjazd i trzeba będzie się bronić. Nie będziemy mogli dać się niczym zaskoczyć, by rywale już od pierwszego biegu nam nie odskoczyli - podkreślił.
Trener Aniołów zapewnił, że ani przez moment nie zwątpił w awans swojego zespołu do finału ENEA Ekstraligi. - Zawsze staram się być optymistą. Gdy się wierzy w coś, co chce się osiągnąć, to wtedy i jedzie się lepiej, i znacznie lepiej się pracuje. Jak mielibyśmy patrzeć na to pesymistycznie, to pewnie nic by nie wychodziło - podsumował Ząbik.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!