Z powodu braku otwarcia remontowanej trybuny, na półfinałowy mecz Stelmet Falubazu z Unią Tarnów nie mogło wejść 2800 kibiców więcej. Zdaniem Marka Jankowskiego, klub żużlowy stracił przez to 140 tysięcy złotych. - Nie byliśmy w stanie udostępnić kibicom 2800 miejsc, które zagwarantował inwestor. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że bez żadnego problemu sprzedalibyśmy te bilety - powiedział prezes zespołu z Winnego Grodu.
Zarządcy zielonogórskiego zespołu chcą, aby straty pokrył prezydent miasta. Środki mogłyby pochodzić z kary, jaką będzie musiała zapłacić firma Sport Halls w związku z brakiem wykonania remontu w terminie. Janusz Kubicki odpiera zarzuty, gdyż sądzi, że kibice drużyny spod znaku Myszki Miki mogli kupić bilety na miejsca w sektorze stojącym. - Czy był mecz w Zielonej Górze, na który zabrakło biletów? Czy była sytuacja, w której zabrakło dla kibiców wolnych miejsc? Według mojej wiedzy, do tej pory na każdy mecz bilety zawsze były dostępne - skomentował Kubicki.
Trybuna na prostej startowej powinna być oddana do użytku na pojedynek finałowy w Zielonej Górze, który odbędzie się 22 września.
źródło: Radio Zielona Góra