Kamil Brzozowski: Nie ma czegoś takiego, że na pewno wygra jedna, lub druga drużyna

Kibice już odliczają godziny przed pierwszym meczem finałowym Enea Ekstraligi. Zdaniem Kamila Brzozowskiego niełatwo wskazać faworyta, jednak żużlowiec Unibaksu wierzy, że lepsza będzie jego drużyna.

Toruńska Motoarena jest obiektem zadaszonym, w związku z czym mecz powinien odbyć się bez problemów, jednak oficjalnie został uznany za spotkanie zagrożone. W tej sytuacji nieco skomplikowały się plany treningowe gospodarzy. - Mamy problemy z pogodą, która nam przeszkadza, od piątku cały czas pada deszcz - mówi dla SportoweFakty.pl reprezentant Unibaksu Kamil Brzozowski. - W piątek trochę potrenowaliśmy jednak na własnym torze. Mecz formalnie jest meczem zagrożonym i z tego co wiem w regulaminie jest zapis, że w takim przypadku nie można już na torze trenować ani w sobotę, ani w niedzielę. Będziemy więc bez ostatniego treningu, ale tak jak powiedziałem poćwiczyliśmy już w piątek. Jesteśmy u siebie, więc wiadomo, że będziemy chcieli postarać się o jak najlepszy wynik. Myślę, że będzie dobrze.

W ostatnich analizach przed finałem wielu ekspertów wskazuje na zespół Stelmetu Falubazu Zielona Góra jako faworyta rywalizacji o złoto. Również menedżer Unibaksu Sławomir Kryjom stwierdził, że większa presja będzie spoczywała na gościach niedzielnego spotkania. Brzozowski uważa jednak, że nie jest łatwo wskazać kto ma większe szanse. - Czy Falubaz jest faworytem? Wiadomo, że każdy może mieć swoje zdanie, ale sport rządzi się swoimi prawami. Nie ma czegoś takiego, że na pewno wygra jedna, lub druga drużyna. Wygra ten, kto ma lepszy dzień. Ciężko jest mi jednoznacznie ocenić kto to będzie, ale chciałbym, żebyśmy to byli my - kończy 26-letni żużlowiec.

Kamil Brzozowski wierzy, że jego drużyna odniesie sukces w finale Enea Ekstraligi
Kamil Brzozowski wierzy, że jego drużyna odniesie sukces w finale Enea Ekstraligi
Źródło artykułu: