Jak poinformowali w poniedziałek zielonogórzanie, toruński klub nie wziął odpowiedzialności za swoich fanów. Z tego powodu postanowiono zrezygnować z sektorów buforowych, a bilety na te miejsca miały zostać sprzedane kibicom gospodarzy. - Moim zdaniem nasi rywale wykorzystali okazję, aby sprzedać miejsca za wyższą cenę i zarobić dodatkowe pieniądze - podsumował tę sytuację prezes toruńskiego klubu Mateusz Kurzawski.
Zupełnie inaczej na całą sprawę spoglądają działacze Stelmetu Falubazu Zielona Góra. Warto również podkreślić, że cały czas istnieje szansa na to, by fani Unibaksu obejrzeli rewanżowe spotkanie przy W69. - Zgodnie z moją deklaracją z połowy lipca, zaproponowałem Mateuszowi Kurzawskiego bilety na finał za 20 złotych, czyli o 2,5 raza taniej niż kibicom z Zielonej Góry. Rozmawialiśmy o tym w ubiegły poniedziałek, o czym pisaliście Państwo na swoich łamach - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Marek Jankowski.
- Zdaję sobie sprawę, że w stosunki na linii klub - kibice są w Toruniu nieco napięte, ale wielki finał to moim zdaniem doskonały moment, by przed nowym sezonem je odrobinę ocieplić. Według informacji, które przekazywali mi przedstawiciele stowarzyszenia Krzyżacy, z którymi jestem w regularnym kontakcie od półtora tygodnia, takie próby były przez nich przed finałem czynione. Tak czy owak mleko się rozlało. Nie zmienia to faktu, że finał bez kibiców gości straci wiele ze swojego kolorytu, więc wspólnie z kibicami z Torunia szukam dobrego rozwiązania, by mogli obejrzeć te zawody. Skoro 500 lat temu Kopernik wstrzymał słońce i ruszył ziemię, to myślę, że uda mi się jakoś dogadać z kontynuatorami misji zakonu krzyżackiego. Dużo zależy teraz od policji z którą spotykamy się w czwartek o 10.00 - dodał prezes ekipy z Zielonej Góry.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!