Do sytuacji doszło w 4. biegu zawodów. Alex Zgardziński na wejściu w łuk wypchnął Mateusza Borowicza, w którego następnie uderzył Kamil Adamczewski. Dwójka zawodników upadła na tor. Żużlowiec Unii Tarnów o własnych siłach udał się do parkingu, a zielonogórzanin został odwieziony karetką do szpitala.
Jak poinformował portal sport.zgora.pl, młody żużlowiec nie doznał poważniejszych obrażeń. - Na szczęście wygląda na to, że skończyło się bez złamań. Kamil ma bardzo mocno obitą lewą część ciała, bark, łopatkę, kręgosłup. W gdańskim szpitalu nie stwierdzono złamań, chociaż samo przebadanie pozostawia wiele do życzenia. Zawodnik po upadku na motocyklu zostawiony został na poczekalni, gdzie godzinę czekał na badanie. W piątek w Lesznie Kamil ma zostać przebadany jeszcze raz, a potem ma przyjechać do Zielonej Góry, gdzie w klinice Olimp będzie poddawał się rehabilitacji - powiedział Jacek Frątczak, menedżer Stelmet Falubazu dla portalu sport.zgora.pl.
Po odwiezieniu Adamczewskiego do szpitala, jedynym zawodnikiem w ekipie z Zielonej Góry został Alex Zgardziński, który zdołał wystąpić w trzech wyścigach. W swoim trzecim starcie także zanotował upadek i więcej nie pojawił się na torze.
Turniej zakończył się wygraną Dospel Włókniarza Częstochowa. Srebrny medal zdobyli żużlowcy Unibaksu Toruń, a brąz Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk.
Źródło: sport.zgora.pl