Starty w Grand Prix przerosły Martina Vaculika. "Nie jestem jeszcze w pełni przygotowany"
Starty w cyklu Grand Prix odbiły się czkawką Martinowi Vaculikowi. Gorycz tegorocznych niepowodzeń Słowak osłodził sobie jednak złotym medalem Indywidualnych Mistrzostw Europy.
Zwyżkującą formę Słowak potwierdził w Turnieju o Puchar Prezydenta Częstochowy, który został rozegrany w niedzielę. Zawodnik tarnowskiej Unii uplasował się w nim tuż za podium, choć do ostatnich metrów zaciekle atakował w finale Petera Kildemanda i wygląda na to, że… zdołał go wyprzedzić. - Tak naprawdę zająłem trzecie miejsce, bo sędzia pomylił kaski. Dzwoniłem do niego po biegu z informacją, że wyprzedziłem Kildemanda. Nawet sam Peter po biegu gdy zjechał do parkingu przyznał, że go wyprzedziłem i był czwarty. Ucieszyłem się z tego. Sędzia myślał, że ja to Kildemand, bo on jechał po szerokiej. Sędzia mówił, że Kildemand był pół motocykla z przodu, a to właśnie ja byłem z przodu. Sędzia był najwyraźniej zmęczony i po prostu nie zauważył. Cieszę się jednak bardzo z tego występu. Cało i zdrowo zakończyłem sezon i to jest najważniejsze - dodaje słowacki zawodnik.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>