Piotr Żyto (trener Włókniarza): Myślę, że za tydzień napsujemy jeszcze trochę krwi Zielonej Górze. Łatwo się nie poddamy. Zobaczymy w jakiej dyspozycji będzie Nicki, bo naprawdę jest poobijany, dlatego też nie przyszedł na konferencję. Upadł też Greg i udał się do szatni - przepraszam za to. Myślę, że to jest nokaut. Bardzo duża wygrana. Mecz nie ułożył nam się od początku jak się spodziewałem. Gdyby dojechał ten joker być może to wszystko by inaczej wyglądało. Gratuluję gospodarzom za zwycięstwo.
Greg Hancock (Włókniarz): Nie dopisało nam szczęście. Nicki miał straszny wypadek, mam nadzieję, że nic poważniejszego mu się nie stało. Ja też leżałem na torze, ale na szczęście jestem cały. Wiedzieliśmy, że będzie nam tu bardzo ciężko, ale nie przypuszczałem, że przegramy w takich rozmiarach. Jechaliśmy bez Richardsona i Gapińskiego, a nie jest prosto ich zastąpić. Zielona Góra jest bardzo silną drużyną. Przed nami rewanż, a w sporcie wszystko jest możliwe.
Aleksander Janas (trener ZKŻ-u): Cieszymy się, wszyscy są zadowoleni. Mamy +34 punkty. Dziękujemy za gratulacje. Podzielam zdanie kolegi Piotrka z Częstochowy, że dopóki nie przejechaliśmy mety ostatniego wyścigu, nie można być pewnym zwycięstwa. Pojedziemy za tydzień do Częstochowy zmobilizowani, pojedziemy z dużym zapasem 34 punktów. Będziemy walczyć, żeby te punkty utrzymać. Bardzo by się chciało ten brązowy medal, który jest w zasięgu, osiągnąć. Nie można Grzesia (Zengotę – dop. red.) wypytywać o jeden słabszy bieg, bo przecież Pedersen też miał słabszy bieg. Grzesiu jest dobrze punktującym zawodnikiem. Zajął siódme miejsce w Pardubicach, mógł uzyskać więcej punktów i być kilka miejsc wyżej. A dzisiaj 10 punktów to jest bardzo dobry wynik, nie można tutaj Grzesia oskarżać, że jeden bieg pojechał gorzej. Miał prawo pojechać jeden bieg słabiej, może nawet mógł zrobić mniej jak 10 punktów, a mamy 10. Dostosował się do całej drużyny, każdy zawodnik punktował równo. To jest m.in. sukces do tego wielkiego zwycięstwa.
Grzegorz Zengota (ZKŻ): Nie jestem zadowolony z siódmego miejsca w Pardubicach. Chciałem pojechać dużo lepiej i stanąć na podium, ale nie udało się. Było minęło, ale mam przed sobą jeszcze jeden rok. Mamy dużą zaliczkę, jedziemy do Częstochowy tego bronić i mam nadzieję, że nam się to udać. Myślę, że jesteśmy teraz całkiem inną drużyną niż w rundzie zasadniczej, to widać na torze. Mam nadzieję, że brązowy medal trafi do Zielonej Góry. W drugim biegu poszedłem w złą stronę z przełożeniami. To mnie wybiło z rytmu, zjechałem załamany, bo dosłownie nie wiedziałem co się dzieje. Przemyślałem wszystko, uwierzyłem, że potrafię jechać i już potem było dobrze.
Grzegorz Walasek (ZKŻ): Nie spodziewałem się aż tak wysokiego zwycięstwa, bo wiedziałem, że można zrobić taktyczne zmiany, jokera a to Częstochowie dzisiaj nie wyszło. Nawet stracili podwójnie, bo Nicki został wykluczony za upadek. Byliśmy drużyną równą, lepszą i zasłużenie wygraliśmy. Trzeba odjechać jeszcze rewanż za tydzień. Zaliczka jest duża, ale trzeba się jeszcze sprężyć.
Fredrik Lindgren (ZKŻ): Nie jestem zdziwiony tym zwycięstwem, ale jego rozmiarami. Musielibyśmy teraz pojechać naprawdę bardzo źle w Częstochowie, by roztrwonić tą przewagę. To dla nas świetny wynik. Jestem zadowolony ze swojej jazdy, gdyż straciłem tylko dwa punkty w sześciu biegach. To bardzo dobry wynik. Czy zostanę Zielonej Górze? Nie wiem, zobaczymy, sezon jeszcze ciągle trwa.