- Spodziewałem się, że zielonogórzanie będą dominować, biorąc pod uwagę problemy częstochowian. Tak naprawdę spodziewałem się trzech solidnych zawodników w ich ekipie, a okazało się, że problemy miał nawet Nicki Pedersen. Sebastian Ułamek startował gorzej niż oczekiwał tego on sam, jak i kibice, więc przeciwko dwóm albo półtora zawodnika jest łatwo jeździć. Zielonogórzanie mają wyrównany skład i chyba coraz bardziej stabilny, zawodnicy znajdują się w dobrej dyspozycji. Taki wynik może nie był do przewidzenia, ale przewaga była bardzo wyraźna. Myślę, że kibice zielonogórscy mogą powoli przyzwyczajać się do brązowego medalu, choć powinni życzyć zawodnikom, żeby oni nie przyzwyczaili się za szybko, bo to może się skończyć źle w Częstochowie - podsumował Cegielski.
"Cegła", zapytany o wydarzenia z szóstego biegu, kiedy upadli Nicki Pedersen, Grzegorz Walasek i Grzegorz Zengota, powiedział: - Bardzo duży wpływ miał na ten wynik upadek Nickiego Pedersena, ponieważ jechał on jako joker. Jechał na drugiej pozycji, atakował Zengotę. Gdyby skończyło się to jego wygraną i sześcioma punktami, na pewno częstochowianie próbowaliby nawiązać walkę i nie przegraliby w takich rozmiarach. Nickiego było stać na 20 punktów i gdyby taką ilość zdobył, to sprawa trzeciego miejsca byłaby jeszcze otwarta, a tak jest to już mało prawdopodobne.
Rewanżowe spotkanie odbędzie się w najbliższą niedzielę o godz. 16:00. ZKŻ Kronopol pojedzie do Częstochowy z 34-punktową zaliczką.