Adam Strzelec wróci do Falubazu? "To nie jest wcale takie pewne"

Łukasz Witczyk 16 Października 2013, 11:30

W niedzielnym spotkaniu o Lotto Puchar Fair-Play Adam Strzelec po raz pierwszy w tym sezonie wystąpił przeciwko swojemu macierzystemu klubowi. W umowie wypożyczenia zawartej między działaczami z Zielonej Góry i Częstochowy znalazł się zapis, który nie zezwalał "Jokerowi" na jazdę w ligowym meczu tych drużyn rozegranym na stadionie przy ulicy Wrocławskiej. 19-latek na doskonale sobie znanym torze spisał się jednak poniżej oczekiwań.

Strzelec na swoim koncie zapisał 2 punkty w trzech wyścigach. Jego zdaniem przyczyną takiego występu był brak jazdy na wysokim poziomie na zielonogórskim torze. - Ja tu sporo trenowałem, więc nie miałem problemu z jazdą po torze. To nie jest tak, że rok mnie tu nie było. Przyznać jednak muszę, że na tak wysokim poziomie dawno tu nie jeździłem. Po drodze były młodzieżówki ale to nie to samo. Było więc ciężko tak z marszu jeździć w spotkaniu na ligowym poziomie. Chcę jednak podziękować kibicom, bo bardzo fajnie i ciepło mnie dzisiaj przyjęli. Za to jestem im wdzięczny - przyznał "Strzelba" w rozmowie z portalem falubaz.com.

W tym roku w barwach Dospel Włókniarza Częstochowa Strzelec wystąpił w 11 meczach, w których zdobył 26 punktów i 3 bonusy. Dało mu to średnią na poziomie 0,906 punktu na bieg. Po roku spędzonym na wypożyczeniu pod Jasną Górą nie jest pewne, że "Joker" wróci do swojego macierzystego klubu, gdzie najprawdopodobniej byłby liderem formacji młodzieżowej. - To czy wrócę do składu nie jest wcale takie pewne. Nie chcę za dużo mówić, bo tak naprawdę nie zależy do to końca ode mnie. Wszelkie media i kibice muszą się uzbroić w cierpliwość - powiedział Strzelec.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Jaki klub w przyszłym roku reprezentować będzie Adam Strzelec?