- Na pewno mnie ten wynik zaskoczył. Bez dwóch zdań. Wydawało się, że faworytem jest Kronopol, jechał bez Dobruckiego, ale mógł stosować zastępstwo zawodnika. Częstochowianie startowali bez Lee Richardsona i Tomka Gapińskiego, ale wydawało mi się, że ten mecz będzie znacznie bardziej wyrównany. Na pewno nie, że zakończy się różnicą 34 punktów. Ja to nazywam piramidalnym pechem drużyny częstochowskiej. To jest coś niebywałego co się stało z zespołem, który wygrał rundę zasadniczą. Współczuję częstochowianom naprawdę - ocenił mecz Darżynkiewicz.
Zielonogórzanie brązowy medal mają na wyciągnięcie ręki. Czy podobnie uważa komentator TVP Sport? - To jest tylko sport, nie można powiedzieć, że coś jest naprawdę, ale 34 punkty i to że Grzesiek Walasek przez sześć sezonów jeździł w Częstochowie, zna ten tor jak własną kieszeń, czuje się na nim jak ryba w wodzie - wydaje mi się, że on w pojedynkę jest w stanie zapewnić ten brązowy medal Zielonej Górze - zakończył Rafał Darżynkiewicz.