Maciej Fajfer jedyną okazję do jazdy w oficjalnych zawodach miał podczas eliminacji Mistrzostw Polski Par Klubowych w Łodzi. Zawodnik Lechma Startu pojawił się na torze czterokrotnie, zdobywając trzy punkty.
22-latkowi nie było dane startować w rozgrywkach ligowych, choć w trakcie sezonu był bliski podpisania kontraktu. - W pewnym momencie byłem już dogadany z jednym klubem, ale gdy przyszło do konkretów, to nic z tego nie wyszło. Mam o to spory żal do tego klubu, bo w międzyczasie odmówiłem kilku innym drużynom. To sprawiło, że w trakcie sezonu wszystkie furtki się przede mną pozamykały i tak jak wspomniałem wcześniej, sezon mogę spisać na straty. Trudno jednak powiedzieć, że w moim przypadku przeskok do seniorskiego żużla był bardzo bolesny. Ja po prostu nie dostałem nawet szansy - skomentował starszy brat Oskara Fajfera w rozmowie z Głosem Wielkopolski.
Urodzony w Gnieźnie żużlowiec przyznaje, że nie myśli jeszcze o zakończeniu zawodowej kariery. Jaka czeka go zatem przyszłość? - Chyba każdy zawodnik chciałby jeździć w swoim macierzystym klubie. Ja nie jestem pod tym względem wyjątkiem. W Gnieźnie się wychowałem, chodziłem do szkoły i tutaj stawiałem pierwsze kroki na torze. Tutaj też mam rodzinę, znajomych i sponsorów. Jeden z nich, pan Robert Łukasik, cały czas mnie wspiera i choćby dlatego jestem przekonany, że następny sezon będzie zdecydowanie lepszy. Jestem zresztą strasznie głodny jazdy. Jak tylko jest okazja, to razem z bratem jadę na cross, gdzie mogę sobie trochę poszaleć - dodał Maciej Fajfer.
źródło: Głos Wielkopolski