- Jestem bardzo szczęśliwy, że będę mógł znów ścigać się w Falubazie. To dla mnie dobra informacja - stwierdził Andreas Jonsson. - Trzy ostatnie sezony w Zielonej Górze wspominam bardzo dobrze, dlatego nic nie stało na przeszkodzie, by związać się z Falubazem na kolejne lata. Mógłbym podpisać umowę nawet na dłużej. Mam nadzieję, że następne trzy sezony będą jeszcze lepsze - dodał.
- Ten kontrakt nie jest wcale taki długi. Tak naprawdę to jest krótki. Chciałem podpisać bowiem umowę na 10 lat, ale to nie przeszło. Jestem tym trochę rozczarowany - żartował podczas konferencji w stronę włodarzy.
Prezes Marek Jankowski opowiedział jak wyglądały rozmowy pomiędzy klubem a zawodnikiem. Jak podkreślił, trwały one już od lipca.- Spotkaliśmy się podczas festynu w Mostkach, rozmawialiśmy na ławce obok toalet. Zanim do tego doszło, zadzwonił do nas Dawid Kozioł, który jest menedżerem Andreasa, z prośbą o spotkanie. Byliśmy trochę zaniepokojeni, bo to było niedługo po wypadku Szweda w Danii. Trochę się obawialiśmy tego, że może "AJ" nie pojedzie już do końca sezonu. Tymczasem w Mostkach on zapytał nas, czy chcemy go w drużynie w następnym roku. Odpowiedź była błyskawiczna. Rozmawialiśmy pięć, może siedem minut, już wtedy było w zasadzie jasne, że Andreas zostanie u nas. Szczegóły nowego kontraktu dogrywaliśmy już nieco dłużej - wyjaśnił.
Z faktu pozostania Andreasa w gronie aktualnych drużynowych mistrzów Polski bardzo zadowolony był także trener Rafał Dobrucki. - Bardzo się cieszymy, że Andreas podpisuje kontrakt na następne trzy lata. To jest facet z charakterem, wojownik i takich właśnie potrzebujemy w zespole. Dla mnie to jest zawodnik, który ma to coś, co każdy żużlowiec powinien mieć. Andreas wielokrotnie to pokazywał. Kiedyś mieliśmy takie zawody, które z początku nam nie szły. To było w Zielonej Górze. Podczas pierwszej przerwy na równanie toru mieliśmy spotkanie w parku maszyn ze wszystkimi żużlowcami. Rozmawialiśmy kilka minut i zapytałem Andreasa czy ma jakiś pomysł no to, aby zacząć wygrywać. AJ ze stoickim spokojem powiedział, że już wie co jest grane i poprosił, abyśmy poczekali i zobaczyli jego kolejny bieg. Andreas pojechał wtedy kapitalnie, z ostatniej pozycji przedarł się na prowadzenie i wygrał z olbrzymią przewagą. Od tego momentu zaczęliśmy odrabiać straty i wygrywać biegi. Cieszę się więc, że AJ jest z nami i wierzę, że nadal będzie naszym mocnym punktem - powiedział.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Dwie wypowiedzi:
- kopernika: jakieś farmazony i kocopoły ten koleś opowiada, w ogóle o czym on opowiada, przy toaletach powinien już zostać na stałe ;)
- Czytaj całość
I'm proud of that Andreas Jonsson rides in my club.
Many thanks AJ :)