W Gorzowie nadal wierzą w utrzymanie KSM. Zmora: Trzymam kciuki za Andrzeja Witkowskiego

Ireneusz Maciej Zmora nadal wierzy, że zostanie utrzymany KSM. Prezes Stali Gorzów nie rozumie również przeciwników tego rozwiązania. - To głosy tych, którzy boją się ograniczenia Eldorado - mówi.

Andrzej Witkowski nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie KSM. Większość klubów jest zwolennikami takiego rozwiązania, ale w tej chwili trudno przewidzieć, czy limit zostanie utrzymany. - Przede wszystkim należy wyraźnie podkreślić, że dyskusja o KSM nie jest dyskusją o regulaminie, ale sporem o pieniądze w którym należy wyraźnie i zdecydowanie odróżnić dawców od biorców. Czyli tych, którzy płacą pieniądze po to, aby żużel dalej istniał od tych, którzy żyją z tych pieniędzy. Nie możemy ulegać złudzeniom, że tzw. eksperci wypowiadający się w mediach, a będący jednocześnie menadżerami zawodników czy handlarzami części żużlowych będą za utrzymaniem przepisu o KSM. To oni właśnie żyją z pieniędzy, które kluby wypłacają zawodnikom. To ich emisariusze, którzy doskonale wiedzą, że jedynym skutecznym mechanizmem ograniczającym wydatki jest KSM. Dlatego boją się tego przepisu jak diabeł święconej wody, krytykując na każdym kroku jego wprowadzenie. Nie są to głosy obiektywnie oceniające sytuację, lecz głosy prezentujące stanowisko strony walczącej o pieniądze - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Ireneusz Maciej Zmora.

Prezes Stali Gorzów nie rozumie również stanowiska przeciwników KSM, którzy twierdzą, że nie ogranicza on wydatków klubów. Gdyby tak było, to w ocenie Zmory w kwestii górnego limitu nie byłoby takiej zgodności w środowisku prezesów. - Słyszałem wiele głosów, że wprowadzenie KSM nie ogranicza wydatków. Jednak nie były to głosy płynące z klubów, no może poza dwoma wyjątkami, które przed ekonomią stawiają sobie za cel zdobycie za wszelką cenę tytułu Drużynowego Mistrzostwa Polski, choć ostatnio dało się usłyszeć głos z Zielonej Góry, mówiący, że KSM nie jest aż taki zły. A jeżeli KSM nie ogranicza kosztów - jak twierdzą zgodnie osoby powiązane biznesowo z zawodnikami - to dlaczego dyskusja o nim tak wszystkich rozpala? Kto lepiej aniżeli prezesi rozmawiający z zawodnikami wie lepiej czy ten przepis się sprawdza czy nie? Jeżeli KSM nie obniża kosztów, to dlaczego z powodzeniem funkcjonuje w Szwecji, Anglii czy Danii. Prawda jest taka, że KSM zdecydowanie obniża koszty kontraktów zawodniczych, które stanowią ponad 80% całego budżetu klubu, a jego brak faworyzuje najbogatsze kluby. Wypowiedzi tzw. ekspertów, którzy nigdy nie byli po drugiej stronie i nie ponosili odpowiedzialności za finanse klubów są w moim odczuciu głosem rozpaczy biorców obawiających się, że dawcy ograniczą im finansowe Eldorado. Najlepszym dowodem na to, że KSM działa, jest niemal 100 proc. zgodność udziałowców Ekstraligi Żużlowej na jego wprowadzenie, wyrażona na spotkaniu z Prezesem PZM w dniu 14 października oraz funkcjonowanie tego przepisu od lat w innych krajach - wyjaśnia Zmora.

Przeciwnicy KSM zwracają również uwagę, że obowiązywał on w ostatnich sezonach, a teraz kluby i tak zmagają się z dużymi problemami finansowymi. To powoduje wątpliwości, czy ten przepis rzeczywiście wpływa pozytywnie na klubowe finanse. - Podobno prezes Zmora tyle zaoszczędził dzięki górnemu KSM. Tymczasem po sezonie okazuje się, że trzeba dalej stosować KSM, żeby oszczędzać. Ja nie jestem przeciwnikiem tego rozwiązania, ale śmieszy mnie brak konsekwencji. Rok temu prezesi co innego myśleli i co innego mówili. Nie wiem, czy zamiast tych dyskusji lepszym lekarstwem na problemy polskiego żużla nie byłby zdrowy rozsądek - mówił niedawno w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jacek Gajewski.

- Krytyczne podejście do tematu KSM mają osoby związane z żużlem, takie jak Krzysztof Cegielski czy Jacek Gajewski. Nie dziwi mnie ich postawa. W końcu z tego żyją. Ale absurdem jest, że to właśnie w Polsce płaci się najwięcej. Dużo więcej niż w bogatszych krajach takich jak Szwecja, Anglia czy Dania. Pragnę podziękować wszystkim udziałowcom Ekstraligi Żużlowej, którzy niemal jednogłośnie opowiedzieli się za wprowadzeniem górnego limitu KSM. I trzymam kciuki za Andrzeja Witkowskiego, aby nie uległ presji lobby zawodniczego i by starczyło mu determinacji w dążeniu do przywrócenia normalności w polskim żużlu. A przedstawicieli mediów proszę, aby mieli odwagę cywilną, by w sposób zdecydowany odróżnić biorców pieniędzy od tych, którzy finansują ten sport niosąc na barkach olbrzymią odpowiedzialność - zakończył prezes Stali Gorzów.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Prezes Stali Gorzów nadal wierzy, że Andrzej Witkowski zdecyduje się na utrzymanie KSM
Prezes Stali Gorzów nadal wierzy, że Andrzej Witkowski zdecyduje się na utrzymanie KSM
Źródło artykułu: