Finał mistrzostw Elite League Rory Schlein rozpoczął od defektu. W trzech kolejnych wyścigach był niepokonany i zapewnił sobie miejsce w barażu, który wyłonił dwóch finalistów. W tym Schlein dojechał do mety na drugiej pozycji i zagwarantował sobie start w finale, w którym ostatecznie odniósł zwycięstwo. - To był mój trzeci z rzędu start w finale Indywidualnych Mistrzostw Elite League. W zeszłorocznym finale podjąłem ryzyko i to się nie opłaciło. Zanotowałem upadek i zostałem wykluczony. Tym razem było dużo lepiej, byłem najszybszy i jestem w siódmym niebie. Pokonałem Nielsa Kristiana Iversena i Craiga Cooka i jestem z tego bardzo zadowolony - powiedział Australijczyk.
Zawody w Swindon były rozgrywane w bardzo trudnych warunkach. Właśnie z tego powodu faza zasadnicza została skrócona do szesnastu wyścigów. Schlein nie ukrywał, że w ostatnich tygodniach nie miał okazji do jazdy. - Moje ostatnie występy były poniżej oczekiwań. Robiliśmy wszystko, by pojechać w półfinałach Elite League zamiast Poole Pirates. Odpadliśmy, a ja przez kilka tygodni nie jeździłem i chciałem w Swindon spisać się jak najlepiej. Jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się wygrać w tak trudnych warunkach - przyznał zawodnik, który w angielskiej lidze reprezentował barwy King's Lynn Stars.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!