Jarosław Galewski: Jak podsumuje pan ostatnie spotkanie w Ostrowie?
Zbigniew Jąder: Spotkanie w Ostrowie było bardzo zacięte. Na pewno ten pojedynek mógł podobać się kibicom. Nie brakowało ciekawych i zaciętych wyścigów. Moi zawodnicy popełnili w tym pojedynku mnóstwo błędów, po których tracili pozycje. Nie można im odmówić serca do walki, ponieważ nie odpuszczali. Myślę, że wynik nie jest najgorszy. Z drugiej strony należy zauważyć, że mieliśmy dziury w składzie.
W rundzie playoff odegraliście bardzo ważne rolę. Napsuliście sporo krwi faworytom...
- Zgadza się. Na pewno napsuliśmy innym drużynom trochę krwi. Nie wyszedł nam tylko mecz z Ostrowem na naszym torze, ponieważ sporo problemów sprzętowych miał Rafał Trojanowski. Ten zawodnik jeździ bardzo dobrze na poznańskim torze, ale akurat tego dnia zdobył tylko jeden punkt.
Jaki był ten sezon w wykonaniu pańskiego zespołu?
- Uważam, że był to bardzo dobry sezon. Poza czwartym miejscem, nie należy zapomnieć, że mamy w zespole najlepszego polskiego żużlowca i mistrza Europy w parach (Adam Skrórnicki przyp. red). W naszym klubie startuje także wicemistrz Polski juniorów i zarazem złoty medalista DMŚJ (Daniel Pytel przyp. red). Wygraliśmy także drużynowo poznański okręg. Zdaję sobie sprawę, że poznańscy kibice mają wielkie apetyty na przyszły rok. Nie wiem jednak, jaki zespół zmontują działacze.
Kogo chciałby widzieć pan nadal w składzie poznańskiego zespołu?
- Nie chciałbym wypowiadać się na ten temat.
A czy chciałby pracować pan nadal w Poznaniu?
- Czuję się dobrze w poznańskim klubie, ale zadał mi pan trudne pytanie.
Wiek juniora kończy Daniel Pytel. Czy ten zawodnik poradzi sobie w gronie seniorów?
- Myślę, że ten zawodnik znajdzie miejsce w drużynie. To bardzo waleczny chłopak. Jeżeli poprawi pewne elementy, to będzie wartościowym żużlowcem i na pewno poradzi sobie w gronie seniorów.
Przez długi czas współpracował pan z Maciejem Piaszczyńskim. W tym roku ten zawodnik bardzo się pogubił. Czy jest szansa, że wróci do dawnej formy?
- W ubiegłym roku współpracowałem wiele razy z tym chłopakiem. Nasza współpraca rozpoczęła się od półfinału DMŚJ w ubiegłym roku. Maciej zdobył w tych zawodach dziesięć punktów. Byliśmy także na Węgrzech. Piaszczyński zdobywał również sporo punktów w meczach ligowych. Nie wiem, co się z nim stało. Najlepiej wie to chyba sam zawodnik. Nie przekreślałbym jednak tego chłopaka, ponieważ on ma naprawdę duże możliwości. Maciej doskonale panuje nad motocyklem. Powiedziałem już Maciejowi, co ma zrobić, ale to już jego sprawa, czy mnie posłucha.